Co najmniej do wtorku zamknięte jest gimnazjum w Przejazdowie (Pomorskie), z którego w czwartek ewakuowano ponad 100 uczniów. Prowadzone są badania, co spowodowało zasłabnięcie uczniów.

Jak poinformowała w poniedziałek PAP sekretarz szkoły Maja Trzcińska, jeżeli wyniki przeprowadzanych badań nie wykażą obecności szkodliwych substancji w szkole, to może być ona otwarta w środę.

W poniedziałek pracownicy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku w sali gimnastycznej włączyli specjalistyczną aparaturę do badania powietrza. Wyniki badań mają być znane we wtorek. Do tego czasu zajęcia są odwołane.

Trzcińska powiedziała, że wyniki dotychczasowych badań w szkole, m.in. wody nie wykazały obecności żadnych niebezpiecznych substancji. Dodała, że ze szpitala zostały wypisane już wszystkie dzieci, które źle się poczuły. "Wszystkie dzieci są już w domu, zostały przebadane i nic u nich nie wykryto" – powiedziała.

Z gimnazjum w Przejazdowie w czwartek około południa ewakuowano ponad 100 uczniów i pracowników szkoły, po tym, jak część z nich źle się poczuła. Do szpitali zgłosiło się w sumie 15 dzieci. Uczniowie skarżyli się na osłabienie i wymioty. Na miejscu pracowały cztery zastępy straży pożarnej. Ośmiorgu dzieciom podawano tlen. Powietrze w szkole zostało przebadane przez straż za pomocą specjalnej aparatury, wykrywającej gazy bojowe i przemysłowe, w tym czad. Nie stwierdzono żadnych trujących oparów.

W czwartek wieczorem Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gdański, której podlega gimnazjum w Przejazdowie, informowała że u hospitalizowanych uczniów badania nie wykazały obecności substancji typu narkotyki, dopalacze czy alkohol. Nie wykluczyła, że mógł to być "jakiś ostry wirus". (PAP)