To nie przypadek, że kolejny zamach miał miejsce na terenie Niemiec, gdzie obowiązują przepisy prawne odnoszące się do normalnego trybu funkcjonowania państwa i które jest państwem federalnym, gdzie agendy centralne siłą rzeczy są słabsze - uważa prof. Krzysztof Kubiak.

Komentując poniedziałkowy zamach w Berlinie naukowiec z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego dodał, że walka z tego typu atakami powinna mieć charakter zdecentralizowany. Zwrócił uwagę, że skoro zmienia się zagrożenie, powinny ewoluować również formy przeciwdziałania. "Jeżeli ataki mają charakter zdecentralizowany, to wydaje się, że również taki charakter powinna mieć obrona przed tym atakami" - zaznaczył.

Według niego to, że do zamachu doszło na terenie Niemiec, to "nie przypadek".

"We Francji od dobrze ponad roku obowiązuje stan wyjątkowy. W związku z tym służby policyjne, służby kontrwywiadowcze uzyskały szczególne uprawnienia na przykład dotyczące monitorowania działalności czy wręcz infiltracji środowisk religijnych. Natomiast działania Niemców są znacznie utrudnione ze względu na dwa elementy; nadal obowiązujące przepisy prawne odnoszące się do normalnego trybu funkcjonowania państwa oraz federalny charakter państwa niemieckiego, gdzie agendy centralne z samej swej istoty są słabsze niż w takim państwie unitarnym jak Francja" - mówił Kochanowski.Ocenił, że w doborze miejsc przeprowadzania zamachów ich sprawcy "szukają najsłabszych ogniw". Zdaniem profesora bardzo niewiele uczyniono w celu wyeliminowania źródeł tego typu zagrożenia.

Niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere powiedział we wtorek, że nie ma wątpliwości, iż w poniedziałek w Berlinie doszło do zamachu i potwierdził, że podejrzany o jego przeprowadzenie pochodzi z Pakistanu.

Odnosząc się do tej informacji, prof. Kochanowski powiedział, że może tu chodzić o przypadek, gdy "proces asymilacji zachodził zdecydowanie wolniej". " szedł on w kontakt ze strukturami państwa, na pewno czuł się pokrzywdzony. W związku z tym pozyskanie go poprzez podawanej radykalnej ideologii z pewnością było łatwiejsze" - ocenił.W jego opinii, kolejne tego typu akty przemocy będą miały miejsce. "Pozostaje tylko pytanie o miejsce, czas, i sposób ich przeprowadzenia" - dodał.

W poniedziałek wieczorem ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych wjechała w tłum ludzi na terenie jarmarku świątecznego w okolicach dworca ZOO w Berlinie. 12 osób poniosło śmierć, a co najmniej 48 zostało rannych, w tym część ciężko.(PAP)