Krwawy poniedziałek w położonym na północnym-zachodzie Chin Xinjiangu. O dziesiątkach zabitych i rannych dopiero we wtorek wieczorem poinformowała agencja prasowa Xinhua. Grupa osób uzbrojonych w noże miała zaatakować posterunek policji w Kaszgarze. Policja otworzyła ogień.

Wydarzenia w dwóch miejscowościach prefektury Kaszgar agencja Xinhua nazwała mianem "ataku terrorystycznego". Uzbrojony w noże gang zaatakować miał posterunek policji oraz siedzibę lokalnych władz w miejscowości Elixku. Potem napastnicy przenieśli się do pobliskiego Huangdi, gdzie użyto przemocy wobec mieszkańców. Jak podaje Xinhua kilkadziesiąt osób zostało zabitych lub rannych zanim policja otworzyła ogień także zabijając kilkadziesiąt osób. Dokładne liczby nie są podawane. Pośród ofiar są zarówno Ujgurzy jak i Chińczycy narodowości Han. Ujgurscy separatyści obarczani są winą za zorganizowanie w Chinach w tym roku zamachów terrorystycznych.

Prawie dokładnie 5 lat temu w Xinjiangu wybuchły też zamieszki na tle etnicznym, w których zginęło około 200 osób.