W procesie cywilnym b. premiera Leszka Millera z b. ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą bardzo prawdopodobne jest zawarcie ugody - oświadczyły strony na piątkowej rozprawie w warszawskim sądzie okręgowym.

Miller wytoczył byłemu ministrowi sprawiedliwości z PiS proces o ochronę dóbr osobistych za słowa, że miał "zadeptywać" miejsce zabójstwa gen. Marka Papały w czerwcu 1998 r. Miller był do 1997 r. ministrem spraw wewnętrznych, przyjaźnił się z Papałą - tuż po jego zabójstwie przyjechał pod blok, gdzie zginął były szef policji. Za słowa wypowiedziane przez Ziobrę domaga się przeprosin i 30 tys. zł na cel społeczny.

W piątek w sądzie kontynuowane miały być zeznania wezwanych świadków m.in. prok. Jerzego Mierzewskiego, który prowadzi od ponad 10 lat śledztwo w sprawie zabójstwa Papały. Strony zgodnie wniosły jednak o odroczenie rozprawy.

Reprezentujący Millera mec. Piotr Kruszyński oświadczył, że "wyraża głęboką nadzieję, iż osiągnięte zostanie porozumienie". "Strony robiły wszystko, co w ich mocy, aby ugoda już była gotowa, ale i tak został zrobiony ogromny krok do przodu" - dodał.

"Ugodę chcemy zawrzeć przed sądem"

Drugi z pełnomocników byłego premiera, mec. Bronisław Muszyński zaznaczył, że rozmowy ugodowe są zaawansowane i niewykluczone, że na kolejnej rozprawie ugoda zostanie zawarta.

Pełnomocnik Ziobry, mec. Jacek Wierciński powiedział natomiast, że strony ciągle angażują dużo wysiłku w rozmowy. "Ugodę chcemy zawrzeć przed sądem" - dodał.

W związku z wygłoszonymi oświadczeniami sąd wyznaczył stronom dwutygodniowy termin na potwierdzenie faktu zawarcia porozumienia. Wstępnie termin kolejnej rozprawy, na której zawarta mogłaby być ugoda, wyznaczono na 22 maja.

Pytani przez PAP pełnomocnicy stron odmówili podania szczegółów prowadzonych rozmów.

25 czerwca 1998 r. Papała, były już wtedy komendant główny policji, został zastrzelony w samochodzie pod blokiem

Wcześniej w tej sprawie zeznania złożyła m.in. wdowa po gen. Papale. Mówiła, że nie zwracała uwagi, kto przyjechał na miejsce zbrodni. Pamiętała, że podszedł do niej Miller, który złożył jej kondolencje. Zeznania na poprzedniej rozprawie w grudniu ubiegłego roku rozpoczął składać także prok. Mierzewski. Powiedział m.in., iż nikt nie zadeptał żadnych śladów na miejscu zabójstwa generała. "Nie mam wiedzy, by ktokolwiek umyślnie lub nieumyślnie zacierał ślady" - zeznawał prokurator.

25 czerwca 1998 r. Papała, były już wtedy komendant główny policji, został zastrzelony w samochodzie pod blokiem, w którym mieszkał w Warszawie. Poszukiwania zabójcy trwają. W sprawie przewijało się nazwisko Edwarda Mazura, polonijnego przedsiębiorcy z Chicago. W lipcu 2007 r., gdy amerykański sąd nie zgodził się na ekstradycję Mazura do Polski, Ziobro mówił na konferencji w ministerstwie, że Miller najpierw "zadeptywał" miejsce zbrodni, a potem jego rząd nie robił nic, by sprowadzić Mazura do Polski. Gdy Miller zapowiedział wytoczenie mu procesu, Ziobro replikował, że jest on "osobiście politycznie odpowiedzialny za umożliwienie ucieczki Edwarda Mazura z Polski". Te słowa także są przedmiotem pozwu Millera. Ziobro podkreśla zaś, że prokuratura uznała potem za błąd decyzję o niearesztowaniu Mazura za rządów SLD.

Miller mówił, że Mazura poznał w latach 90. w Chicago, a potem "mógł go widywać na okolicznościowych imprezach". Według Millera, sprawa była wykorzystywana w walce politycznej. Za najbardziej "dosadny" jej przejaw uznał pytania w 2003 r. w sejmowej komisji śledczej badającej aferę Lwa Rywina, gdy Ziobro, który był jej członkiem, sugerował, że Miller był "prawie zainteresowany morderstwem Papały". To wtedy padły słynne słowa Millera do Ziobry: "Pan jest zerem".