Potyczka między UE a Polską przypada na czas, kiedy Komisja Europejska zmaga się z rosnącymi wyzwaniami wewnątrz samej Unii zmagającej się z kryzysami politycznym, gospodarczym i w kwestii bezpieczeństwa - komentuje w czwartek "Wall Street Journal".

Jak zaznacza, w ostateczności, w razie braku odpowiedzi Polski również po wydaniu przez KE rekomendacji, co jest kolejnym etapem procedury praworządności, "mogą zostać zaproponowane sankcje, w tym pozbawienie Polski prawa głosu w kwestiach dotyczących UE".

"Jednak każdy taki krok będzie wymagał poparcia wszystkich krajów członkowskich UE, podczas gdy węgierski premier Viktor Orban zapowiedział zawetowanie takiego ewentualnego ruchu - pisze "WSJ". - Polskie władze mają także poparcie słowackiego rządu, który będzie kierował od lipca do końca roku posiedzeniom ministrów krajów UE".

"New York Times" podkreśla, że "krytykę ze strony UE jednego z własnych członków za niedotrzymanie standardów bloku poprzedziły wysiłki zmierzające do pociągnięcia do odpowiedzialności krajów członkowskich, co do których obawiano się, że przekroczyły demokratyczne normy". Dziennik przywołuje w tym kontekście Węgry, gdzie "rząd Orbana rzucił wyzwanie Unii Europejskiej, wzmacniając uścisk wokół sądownictwa, mediów, banku centralnego, a nawet kultury".

Także nowojorski dziennik uważa, że sankcje w postaci pozbawienia prawa głosu są mało prawdopodobne, głównie za sprawą Węgier, które zapowiadały weto w takiej sytuacji.

"Po rozszerzeniu Unii Europejskiej na wschód w 2004 roku pojawiły się nadzieje, że członkostwo pomoże krajom z dawnego bloku komunistycznego pozbyć się dziedzictwa autorytaryzmu. Jednak niedawne odrodzenie się nacjonalizmu, eurosceptycyzmu i autorytaryzmu w Polsce i na Węgrzech wywołało obawy, że część regionu odwraca się plecami do liberalizmu epoki postzimnowojennej" - pisze "NYT".(PAP)