Dyrekcja CZD wciąż deklaruje gotowość do rozmów ze strajkującymi pielęgniarkami, ale - jak podkreśla - muszą one uwzględniać sytuację Instytutu. W ocenie dyrekcji forma protestu może potencjalnie stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów.

W stołecznym Instytucie "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" od wtorku trwa protest pielęgniarek, które - domagając się podwyżek i zwiększenia obsady kadrowej - zdecydowały się na odejście od łóżek pacjentów. Od tego czasu, z krótkimi przerwami, prowadzone są negocjacje. Ostatnia tura została zawieszona w niedzielę wieczorem; podjęto decyzję o kontunuowaniu akcji strajkowej, która została potwierdzona referendum wewnątrzzwiązkowym.

W poniedziałek minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zaapelował do strajkujących pielęgniarek z CZD, żeby wróciły do pacjentów. Mówił, że protest naraża placówkę na pogłębianie się problemów, pogarsza jej sytuację finansową i wizerunkową, stawiając pod znakiem zapytania przyszłość placówki. Zadeklarował jednocześnie wsparcie w dalszych negocjacjach.

Dyrektor IPCZD Małgorzata Syczewska poinformowała w poniedziałek, że wciąż jest gotowa do rozmów z pielęgniarkami, ale - jak podkreśliła - muszą one uwzględniać warunki funkcjonowania i sytuację finansową Instytutu.

"Z naszego punktu widzenia ekstremalna forma strajku może potencjalnie stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów" - dodała.

Jak poinformowała, w poniedziałek w CZD hospitalizowanych jest 223 pacjentów, podczas gdy w normalnym trybie pracy w takim dniu jest ich ponad 500.

Syczewska po raz kolejny podkreśliła, że jedynym postulatem zgłaszanym w sporze zbiorowym było zwiększenie wynagrodzenia o 35 proc.

"W kolejnych dniach negocjacji związek zawodowy uzupełniał swoje żądania finansowe - znacznie przekraczające aktualne możliwości finansowe Instytutu - od dodatkowe postulaty o różnym charakterze. Mimo że nie były one przedmiotem sporu zbiorowego, nasza propozycja porozumienia uwzględniała te postulaty, w takim zakresie, w jakim zostały ustalane ze związkami zawodowymi podczas wielodniowych i wielogodzinnych negocjacji. Wypracowana w toku rozmów propozycja została odrzucona przez związek naszym zdaniem z jednego powodu: nastąpił powrót związku zawodowego do postulatu płacowego w pierwotnym brzmieniu" - oceniła Syczewska.

Jak dodała, wbrew informacjom przekazanym przez przewodniczącą związku w tekście porozumienia nie znalazły się żadne zapisy ograniczające działalność związków w IPCZD.

Poinformowała, że w propozycji przedstawionej związkowi Instytut zaproponował taki podział środków przeznaczonych na podwyżki, który gwarantowałby istotny wzrost wynagrodzenia w grupie najmniej zarabiających.

"Propozycja ta nie spotkała się aprobatą związku, mimo że mogła spowodować zwiększenie konkurencyjności IPCZD wśród najmłodszych pracowników" - podkreśliła Syczewska.

"Przez lata kolejne spory ze związkiem zawodowym pielęgniarek stworzyły obecny system wynagradzania. System ten oparty jest na różnego rodzaju dodatkach uzupełniających wynagrodzenie zasadnicze i premiuje osoby z długim stażem zawodowym" - dodała.

Poinformowała, że pula środków z budżetu Instytutu przeznaczona na wynagrodzenia pielęgniarek i położnych wynosi 24 proc. przychodów z NFZ.

Podkreśliła, że niezrozumiały dla niej jest przekaz związku dotyczący konieczności zwiększenia atrakcyjności Instytutu dla młodych pielęgniarek przy jednoczesnym odrzucaniu propozycji mogących to zmienić.

Pielęgniarki argumentują, że z powodu niskich płac jest ich zdecydowanie za mało, ponieważ Instytut nie jest atrakcyjnym miejscem pracy. Według ich wyliczeń codziennie brakuje 70 pielęgniarek, i bezpieczeństwo pacjentów jest zagrożone nawet bez strajku. Alarmują, że w CZD obecnie jest ok. 780 etatów pielęgniarskich, z czego 473 pielęgniarki pracują dłużej niż 20 lat.

Średnia płaca pielęgniarki w Instytucie to – jak podaje dyrekcja - wraz z dodatkami 4,9 tys. zł brutto, zależy ona m.in. od stażu pracy i specjalizacji. Pielęgniarka bez doświadczenia otrzymuje płacę zasadniczą w wysokości ok. 2,5 tys. brutto, a po okresie próbnym również dodatki.

IPCZD jest jednym z największych specjalistycznych szpitali pediatrycznych w Polsce. Szpital od lat zmaga się z finansowymi problemami. Obecnie zobowiązania ogółem placówki wynoszą 336 mln zł, w tym zobowiązania wymagalne - 23 mln zł (stan na koniec I kw. 2016 r.). W połowie grudnia 2015 r. minister skarbu państwa pozytywnie rozpatrzył wniosek CZD dot. udzielenia 100 mln zł pożyczki. Została ona uruchomiona w styczniu 2016 r. z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców.(PAP)