Francuscy studenci wspierani przez związkowców uczestniczyli w czwartek w Paryżu, Marsylii i innych miastach w wielkich demonstracjach przeciw forsowanej przez rząd socjalistów reformie prawa pracy. Daje ona podstawy do znacznego wydłużenia tygodnia pracy.

Masowy charakter demonstracji protestacyjnych sprawił, że we Francji zamknięto tego dnia ponad sto szkół. W całym kraju uczestniczyło w demonstracjach 150 000 osób według organizatorów, a o połowę mniej według policji.

Zmiany w ustawodawstwie, które chce przeforsować rząd, otwierają drogę do przedłużenia tygodnia pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dnia pracy w różnych przypadkach do 12 godzin.

Rząd uzasadnia potrzebę liberalizacji kodeksu pracy koniecznością przystosowania francuskich przedsiębiorstw do konkurencji z międzynarodowymi koncernami, które mogą podejmować próby doprowadzenia do sztucznego bankructwa francuskich firm.

Projekt zmian w ustawodawstwie pracy ma być omawiany na posiedzeniu rządu 31 marca. Centrale związkowe przygotowują demonstracje protestacyjne w całym kraju na 24 marca.

Rząd, starając się przełamać opór niektórych wpływowych centrali związkowych, próbuje z nimi negocjować pewne złagodzenie pierwotnego projektu zmian w ustawodawstwie.