Rolnicy protestują na drogach, domagając się odstrzału dzików w Podlaskiem, a wirus ASF wciąż się rozwija. Dziś potwierdzono 32-gi już przypadek śmiertelnej choroby u dzików. Tym razem w powiecie sokólskim.

Z uwagi na chorobę i straty jakie powodują te zwierzęta w uprawach rolnych, zmniejszenie populacji dzików jest głównym postulatem protestujących rolników - mówi wiceprezes Stowarzyszenia Producentów Trzody Chlewnej „Podlasie" Mariusz Nackowski. Jego zdaniem, rekompensaty są "śmiesznie niskie", jeśli wziąć pod uwagę, że jeden hektar zniszczonego pola kukurydzy to strata 4 tysięcy złotych.

O sposobach walki z afrykańskim pomorem świń rozmawiano dziś w Białymstoku. W spotkaniu uczestniczyli m.in. myśliwi, leśnicy, weterynarze i władze samorządowe.
Jerzy Leszczyński z zarządu województwa podlaskiego mówi, że władze regionu pracują nad projektem uchwały, która ma spowodować zmniejszenie populacji dzików. Trzeba jednak najpierw przeprowadzić konsultacje i przygotować projekt uchwały.

Sceptycznie do pomysłów całkowitej likwidacji dzików w regionie odnosi się przewodniczący Polskiego Związku Łowieckiego w Białymstoku Jarosław Żukowski. Zwrócił uwagę, że dziki przemieszczają się i w miejscach, gdzie odstrzelono zwierzęta, natychmiast pojawią się nowe osobniki.

Wirus ASF jest niegroźny dla ludzi. Do tej pory w Polsce wystąpił tylko w województwie podlaskim.