Władze Madrytu od dwóch dni ostrzegały przed agresywnymi, ultralewicowymi bojówkami, które będą prowokowały uczestników marszu i policjantów. I tak się też stało. Policja pod koniec manifestacji została obrzucona kamieniami, butelkami i petardami. Jeden z policjantów jest w ciężkim stanie. Atakujący niszczyli wystawy sklepowe, wdzierali się do siedzib banków, palili ławki i kosze na śmieci. Policja użyła gazów łzawiących i gumowych kul.
W Marszu Godności uczestniczyło około pół miliona osób. Najczęściej skandowanym hasłem było "Chleb, praca i dach nad głową". Protestujący domagali się, aby rząd zawiesił spłatę zagranicznych kredytów i przywrócił przywileje społeczne odebrane podczas kryzysu.