Największy brytyjski związek zawodowy "Unite" usiłował zinfiltrować opozycyjną Partię Pracy. "Unite" próbował manipulować wewnętrznymi wyborami w partii, zastraszał świadków, fałszował podpisy, dokumenty i dokonywał nielegalnych transakcji finansowych. O tej sprawie donosi dziś gazeta niedzielna "The Sunday Times".

Gazeta powołuje się na nieujawniony raport Partii Pracy, który powstał po tym jak "Unite" próbowało przeforsować swojego kandydata na posła w okręgu wyborczym Falkirk w Szkocji. Jak twierdzi "Sunday Times", aby wygrać wybory w miejscowej komórce Partii Pracy, "Unite" na siłę zapisywał do niej swoich członków wraz z rodzinami, płacąc za nich składki, fałszując podpisy innych, a jeszcze innym podsuwając deklaracje członkowskie, nie mówiąc co podpisują. Potem, kiedy lider Partii Pracy, Ed Miliband zarządził dochodzenie, związek zdołał przekonać lub zmusić kluczowych świadków do odwołania zeznań, a przywódca labourzystów odmówił publikacji końcowego raportu.

Sprawa jest historycznie symptomatyczna. Partia Pracy powstała ponad 100 lat temu jako reprezentacja związków zawodowych, ale od lat 80. XX wieku próbuje ograniczyć ich wielki wpływ na swoją politykę. Obecny spór kosztował już labourzystów utratę zbiorowych składek wnoszonych przez dwa wielkie związki.

Dodatkowo elementu sensacji tym sporom dodaje fakt, że Ed Miliband został 3 lata temu liderem partii właśnie dzięki głosom związków oddanym przeciwko jego bratu, Davidowi Milibandowi.