"Nie popieramy interwencji wojskowej , ale będziemy współpracować z nowymi egipskimi władzami" - powiedział radiu BBC minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii William Hague.

Po wczorajszym obaleniu przez armię prezydenta Mohameda Mursiego, nowym szefem państwa ma zostać Adli Mansur , prezes Trybunału Konstytucyjnego. "To niebezpieczny precedens, ale musimy zaakceptować taki rozwój sytuacji " - powiedział szef brytyjskiej dyplomacji. Dodał, że interwencja przeprowadzona przez armię jest popierana społecznie, a Londyn musi uznać wolę większości Egipcjan.

Inni zachodni przywódcy wstrzemięźliwie odnieśli się od zmian nad Nilem. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wezwała do jak najszybszego powrotu Egiptu do demokracji. Prezydent Barack Obama podkreślił potrzebę powrotu Kairu do rządów cywilnych. Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius przyjął do wiadomości, że następstwem zamachu będą wolne i demokratyczne wybory.

Z kolei ministerstwo spraw zagranicznych Rosji zaapelowało do władz Egiptu by powstrzymały się od stosowania przemocy mając na uwadze dobro wszystkich grup społecznych i religijnych. Tymczasem według izraelskiej prasy, premier Netanjahu polecił swoim ministrom wstrzymać się od komentarzy w sprawie sytuacji w Egipcie.