Będziemy za obniżką wynagrodzeń dla parlamentarzystów, a jednocześnie będziemy bronić pensji samorządowców – zapowiedział w piątek w Koszalinie sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował w czwartek, że Komitet Polityczny PiS na jego wniosek ustalił, że w Sejmie zostanie złożony projekt przewidujący obniżenie o 20 proc. pensji poselskich i senatorskich. Mają też zostać "wprowadzone nowe limity obniżające" wynagrodzenia dla wójtów, burmistrzów, prezydentów, marszałków i starostów, a także dla ich zastępców. Kaczyński zapowiedział też, że ministrowie konstytucyjni i sekretarze stanu, którzy są politykami, zdecydowali się na przekazanie swoich nagród na cele społeczne do Caritasu.

Gawłowski w piątek na konferencji prasowej w Koszalinie powiedział, że Platforma będzie za obniżką wynagrodzeń dla parlamentarzystów. "Nawet zaproponujemy kilka poprawek, będą dotyczyć np. spółek Skarbu Państwa" – poinformował.

"Nie ma powodów, by za propagandę, która jest uprawiana w mediach publicznych na koszt podatnika, prezesi tych spółek zarabiali więcej niż parlamentarzyści, by dziennikarze zajmujący się tylko propagandą, zarabiali więcej niż parlamentarzyści. Zaproponujemy, by ich pensje nie przekraczały wynagrodzeń posłów i senatorów” – podkreślił poseł PO.

„Chcemy pójść dalej i zaproponować ograniczenie możliwości zatrudniania członków rodzin parlamentarzystów w spółkach SP i administracji państwowej” – dodał poseł PO.

Według niego to akcja „Konwój wstydu” zmusiła PiS do oddawania nagród. Ocenił też, że „obniżki diet poselskich to ma być kara za ujawnienie skandalicznych nagród wypłacanych ministrom i tego, że premier (Beata Szydło) sama sobie taką wypłaciła”.

Gawłowski zapewnił natomiast, że PO będzie bronić pensji samorządowców. „Chcemy mieć dobrych gospodarzy w polskich gminach i miastach. Nie ma żadnych powodów, by ich ukarać. Pensja np. prezydenta Koszalina w wysokości 12 tys. zł brutto, to nie jest nadzwyczajna kwota. Dobry specjalista nawet na rynku koszalińskim potrafi sobie znaleźć pracę za lepsze wynagrodzenie. Dobrym menadżerom prywatne firmy płacą więcej” – zauważył poseł.

Senator PO Piotr Zientarski dodał, że „samorządowcy są bezpośrednio wybierani w swoich małych ojczyznach, to oni dostają wotum zaufania, wybrani radni ustalają zasady wynagradzania". "Ingerencja w ich uposażenia, a właściwie w ich kompetencje, absolutnie nie może być akceptowana” - oświadczył.

„My, samorządowcy, będziemy musieli odpowiedzieć za pazerność i chciwość rządu. 3,5 roku jestem wicemarszałkiem i liczba nagród, i premii wynosi u mnie zero zł. Teraz za tę ciężką pracę każdego dnia będziemy musieli odpowiedzieć prawdopodobnie obniżką wynagrodzenia. No trudno” – powiedział wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego, szef koszalińskiej PO Tomasz Sobieraj.

Gawłowski, nie wiedząc, że wiceminister SWiA Paweł Szefernaker przekazał już swoją nagrodę Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej, zaproponował, by oddał ja na rzecz koszalińskiego hospicjum. Szefernaker przekazał kwotę netto 34.162,00 zł; Gawłowski stwierdził, że „dostał 51 tys. zł i tyle powinien zwrócić”.

„To że oddał netto to jego problem. Dostał 51 tys. zł i tyle powinien wpłacić. 20 tys. zł ciągle jeszcze może przekazać na konto hospicjum. Mamy prawo oczekiwać od niego zwrotu całości – czyli 51 tys. zł.” – powiedział Gawłowski.

Senator Zientarski dodał, że „jeśli ktoś przekazuje darowiznę, to jednocześnie służy mu odliczenie od podatku, czyli tak czy inaczej na tym zyskuje”. (PAP)

autor: Inga Domurat