Żandarmeria wojskowa Portugalii (PJM) odzyskała w środę niemal całą broń skradzioną w czerwcu z magazynu należącego do armii i ukrytą na polu koło miejscowości Chamusca w środkowej części kraju.

W komunikacie PJM ujawniła, że udało się odzyskać niemal całość skradzionej broni. Potwierdziła, że wśród znalezionych pod Chamuscą materiałów są 44 granatniki oraz wszystkie granaty, które pod koniec czerwca zniknęły z bazy wojskowej w Tancos w dystrykcie Leiria. “Nie udało się odnaleźć amunicji do broni o kalibrze 9 mm” - ujawniła PJM.

Według źródeł zbliżonych do śledztwa na broń natrafił anonimowy mieszkaniec regionu. Poinformował o tym żandarmerię wojskową, a ta w środę rano zabezpieczyła znalezisko, a następnie przekazała je do magazynu w bazie wojskowej Santa Margarida.

Broń była ukryta w kilku miejscach na terenie oddalonym o około 18 km od miejsca kradzieży.

Kradzież broni z bazy w Tancos została ujawniona pod koniec czerwca. Z magazynu zniknęło m.in. 120 granatów, 44 granatniki, a także ponad 1450 sztuk amunicji. Według jednej z hipotez przyjętych w śledztwie, amunicja i broń mogły być stopniowo wynoszone przez żołnierzy, którzy zamierzali sprzedać je na czarnym rynku.

Odnalezienie broni pochodzącej z bazy wojskowej w Tancos kończy spekulacje mediów i ekspertów ds. bezpieczeństwa, zgodnie z którymi materiał balistyczny mógł trafić w ręce organizacji terrorystycznych.

Przeprowadzone w związku z kradzieżą śledztwo wykazało bardzo zły stan zabezpieczeń w bazie w Tancos: system monitoringu nie działał tam od dwóch lat, wieże obserwacyjne były puste, a żołnierze pilnujący magazynu nieuzbrojeni.

Krótko po ujawnieniu kradzieży prezydent Portugalii i opozycja zażądali od przebywającego wówczas na urlopie premiera ukarania winnych kradzieży. Niebawem też nastąpiły dymisje oficerów odpowiedzialnych za bazę w Tancos. Ujawnił się również konflikt wśród generalicji, w efekcie którego do dymisji podało się dwóch generałów, kwestionujących sposób odwołania kierownictwa okradzionej bazy.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)