Utrzymanie porozumienia nuklearnego z Iranem oraz pomoc w utworzeniu przejściowego rządu w Syrii, to główne cele Francji podczas rozpoczynającej się we wtorek sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ - pisze w poniedziałek na łamach "Le Figaro" Renaud Girard.

Ekspert ds. Bliskiego Wschodu podkreśla, że "Francja kocha ONZ, ponieważ jej waga na tym forum jest większa od jej rzeczywistego znaczenia w świecie". "Francja jest jednym z pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ mających prawo veta, francuski jest językiem oficjalnym organizacji na równi z angielskim, a szefem Departamentu Operacji Pokojowych (DPKO) tradycyjnie mianuje się Francuza" – tłumaczy Girard.

Według publicysty, który dobrze wprowadzony jest w tajniki Quai d’Orsay, jak zwie się francuskie MSZ, podczas tegorocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych najważniejszym zadaniem dla Paryża będzie utrzymanie porozumienia nuklearnego z Teheranem, które kwestionowane jest przez Waszyngton. Girard podkreśla, że Francja, w przeciwieństwie do USA, uważa, że Iran dobrze wywiązuje się ze swych zobowiązań, a Paryż "zrobi wszystko, co w jego mocy, aby chronić tę umowę". Jego zdaniem zerwanie porozumienia "spowoduje, że Iran zaopatrzy się w bombę atomową, co stworzy ryzyko nowej, wielkiej wojny w Zatoce Perskiej".

Jak wskazuje Girard, ważnym celem francuskiej dyplomacji będą również sprawy syryjskie; komentator "Le Figaro" zaznacza, że "Francja najpierw starać się będzie, aby ONZ przypieczętował osiągnięcia rokowań w Astanie, a następnie, co wydaje się odległe, pomógł w utworzeniu przejściowego rządu w Damaszku, do którego wejdą przedstawiciele obecnych władz i opozycji". Girard przypomina również, że "Rada Bezpieczeństwa od początku wojny domowej w Syrii była sparaliżowana", gdyż "wszystkie konkretne propozycje Zachodu były odrzucane przez Rosję i Chiny".

Według "godnych zaufania źródeł dyplomatycznych", na które wcześniej powoływało się "Le Figaro", Paryż zaproponuje utworzenie "grupy kontaktowej", do której miałyby wejść światowe i regionalne mocarstwa (w tym Turcja, ale nie Iran). Miałaby ona na celu wznowienie negocjacji i wprowadzenie Francji na scenę rozgrywki bliskowschodniej.

W komentarzu Girard podkreśla również wagę spraw afrykańskich dla Francji, w tym działania na rzecz ustabilizowania sytuacji w Libii. Według francuskich ekspertów odbudowa państwowości libijskiej jest warunkiem koniecznym skutecznej walki z islamskim terroryzmem i opanowania masowej imigracji, a stabilność w Libii ma ogromne znaczenie dla spokoju na całym kontynencie.

Komentator "Le Figaro" zaznacza również, że troską Paryża jest pokojowe rozwiązanie kryzysu w Demokratycznej Republice Konga, "największego francuskojęzycznego kraju Afryki", który - jak zauważa - "pogrąża się w chaosie mimo obecności 17 tys. niebieskich hełmów".

Jak prognozuje Girard, "Francja walczyć będzie o to, by wprowadzanie w życie przez kraje członkowskie historycznej umowy z grudnia 2015 roku (paryskie porozumienie klimatyczne) stale sprawdzane było przez instancje ONZ". Chodzi o to – precyzuje komentator – "by zrelatywizować oddziaływanie deklaracji prezydenta USA Donalda Trumpa z 1 czerwca 2017 roku o wypowiedzeniu porozumienia".