Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna zapowiedział, że będzie na pl. Krasińskich podczas wystąpienia Donalda Trumpa. Cieszę się, że spotkanie z prezydentem Stanów Zjednoczonych nie będzie tylko partyjnym spotkaniem PiS-u - dodał.

Prezydent Stanów Zjednoczonych, który w środę wieczorem przybył do Warszawy, spotka się w czwartek na Zamku Królewskim w Warszawie z prezydentem Andrzejem Dudą oraz weźmie udział w szczycie Inicjatywy Trójmorza. Wczesnym popołudniem na pl. Krasińskich Trump wygłosi przemówienie - będzie to jego pierwsze od wyborów publiczne wystąpienie poza granicami Stanów Zjednoczonych.

"Symboliczny dzień; cieszę się, że to spotkanie nie będzie tylko takim partyjnym spotkaniem czy kongresem PiS-u, jak zapowiadało się jeszcze kilkanaście dni temu, będzie prezydent Wałęsa, to będzie bardzo ważne" - powiedział Schetyna w czwartek w radiu TOK FM.

Pytany , czy "przestał się obrażać na prezydenta Dudę", Schetyna podkreślił, że nie obraża się na nikogo, zwłaszcza na prezydentów.

"Ja mówiłem bardzo wyraźnie, że (...) przy takiej uroczystości nikt, szczególnie organizator, nie powinien nikogo wykluczać" - podkreślił, dodając, że cieszy się, iż ambasador USA Paul W. Jones "stanął na wysokości zadania".

Na pytanie, czy uda mu się zamienić kilka słów z Donaldem Trumpem, Schetyna odparł, że "bardzo by chciał".

"Chciałbym zobaczyć spotkanie – chociaż krótkie, bo ten scenariusz jest bardzo napięty – prezydenta Wałęsy (z prezydentem Trumpem - PAP)" - podkreślił, dodając, że tego typu interakcja byłaby symboliczna. "Liczę nawet na taki small talk, na takie spotkanie po wystąpieniu" - dodał Schetyna.

Szef PO podkreślił również, że chciałby usłyszeć ze strony prezydenta Trumpa zapewnienie o gwarancjach z art. 5 Traktatu Północnoatlatyckiego, zwłaszcza w kontekście braku "klarownego sygnału” w tej kwestii na ostatnim szczycie G-7 we Włoszech. Art. 5 stanowi, że w razie napaści na członka paktu pozostałe kraje udzielą mu pomocy.

"Rozmawiałem wczoraj długo z przedstawicielami Departamentu Stanu i ze stroną amerykańską" - powiedział Schetyna. Podkreślił, że nikt nie ma pewności, jakie tematy poruszy w Warszawie Donald Trump. "Ale taki sygnał podkreślający te relacje transatlantyckie wypowiedziany tu, w Warszawie jest bardzo symboliczny" - dodał. "Byłoby dobrze dla nas wszystkich, gdybyśmy te słowa usłyszeli" - zaznaczył.

Mówiąc o przemówieniu Donalda Trumpa, Schetyna stwierdził, że jego zdaniem będzie ono w części historyczne, "mówiące o drodze tej części Europy - ale Polski przecież szczególnie - przez ostatnie stulecia".