Radykalny rosyjski performer polityczny Piotr Pawlenski uzyskał w czwartek azyl polityczny we Francji - poinformowała agencję AFP jego adwokatka. Według niej fałszywie oskarżonemu Pawlenskiemu groził w Rosji wyrok 10 lat łagru.

"Artyście i jego żonie status uchodźców politycznych przyznał francuski urząd ds. ochrony uchodźców i bezpaństwowców (OFPRA)" - powiedziała Dominique Beyreuther Minkov.

Urząd, do którego zwróciła się AFP, odmówił wypowiedzi, wskazując, że nigdy nie komentuje swoich decyzji.

Rok temu w maju Pawlenski został skazany w Rosji za wandalizm. W lutym 2014 roku performer palił opony w Petersburgu na wzór tego, co robili wówczas uczestnicy antyrządowych i prozachodnich demonstracji w stolicy Ukrainy Kijowie. Sąd w Moskwie skazał go na 16 miesięcy ograniczenia wolności, ale zwolniono go z odbywania kary, gdyż czyn ten się przedawnił.

W czerwcu 2016 Pawlenskiego skazano na pół miliona rubli (równowartość ponad 7 tys. dolarów) grzywny za wzniecenie pożaru przy wejściu do siedziby Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) na Łubiance w Moskwie.

Sąd uznał, że Pawlenski w nocy z 8 na 9 listopada 2015 roku oblał benzyną i podpalił drzwi wejściowe do gmachu FSB, dopuszczając się podpalenia obiektu dziedzictwa kulturowego. Oprócz grzywny sąd nakazał performerowi zapłacenie odszkodowania w wys. 481 tys. rubli.

Performer oświadczył wówczas, że nie zamierza płacić tej kary. Swoje działania nazwał akcją "Groźba" i jako jej cel deklarował zwrócenie uwagi na - jak to ujął - taktykę terroru stosowaną przez FSB. Podczas procesu domagał się postawienia mu zarzutu terroryzmu. Sąd ten wniosek odrzucił.

Performer jest znany z niejednego ekstremalnego aktu, mającego - jak mówi - zwracać uwagę na problemy społeczeństwa i demaskować machinę propagandową Kremla. W 2012 roku zaszył sobie usta, protestując przeciwko uwięzieniu członkiń punkrockowej grupy Pussy Riot (skazanych za wykonanie antyprezydenckiego utworu w świątyni), a rok później owinął się drutem kolczastym przed jednym z gmachów rządowych w proteście przeciwko prawu.

W październiku 2014 roku został na krótko zatrzymany, kiedy obciął sobie płatek ucha, siedząc nago na dachu kliniki psychiatrycznej. Miał to być jego protest przeciwko wykorzystywaniu psychiatrii w celach politycznych.