Świat reaguje na nieszczęścia w Syrii w wymiarze etycznym, niosąc pomoc humanitarną bezpośrednio dla potrzebujących - powiedział w piątek abp Józef Górzyński apelując, by właśnie przed Wielkanocą okazać swe człowieczeństwo przekazując pomoc Syrii.

W piątek w Olsztynie podczas konferencji zatytułowanej "Warmia i Mazury pomagają Aleppo" przedstawiciele Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie opowiadali, w jaki sposób można przekazywać skutecznie pomoc dla mieszkańców pogrążonej w wojnie Syrii.

Dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. prof. Waldemar Cisło przypomniał, że w Aleppo są 22 tysiące rodzin w tym 9,5 tysiąca rodzin chrześcijańskich, które potrzebują pomocy. Minimalne utrzymanie miesięczne rodziny to 50 euro.

Podkreślił że pomoc humanitarna przekazywana jest w różnych formach: 750 rodzin otrzymuje paczki żywnościowe, 3 tysiące dzieci dostaje mleko dzięki projektowi "Mleko dla Aleppo", 300 studentów - przyszłych lekarzy i inżynierów otrzymuje stypendia, każde w wysokości 20 euro miesięcznie, które pozwalają na kontynuację nauki. Młode małżeństwa otrzymują fundusze wynoszące kilkaset euro na start życiowy. Trwa także odbudowa około 600 mieszkań a koszt remontu jednego mieszkania waha się od 1 tys euro do 2,5 tys euro. Organizacje pomocowe wydają tysiące posiłków dziennie. Przypomniał, że w Aleppo bezrobocie wynosi 85 procent a wartość pieniądza wciąż się obniża przez wysoką inflację.

"Kościół w Syrii czy Iraku jest wszystkim: kuchnią, szpitalem, poradnią, miejscem, gdzie można się pomodlić i wypłakać. Zdecydowana liczba sióstr, księży i biskupów pozostała na miejscu, z ludźmi"- dodał ks. prof. Waldemar Cisło.

Obecna na konferencji siostra Annie Demerjian - przełożona Sióstr Jezusa i Maryi w Damaszku i Aleppo opowiedziała, jak wygląda życie codzienne mieszkańców Aleppo.

"W mieście nie ma wody i prądu. Wodę ludzie czerpią z miejsc przy kościołach, prąd mają dzięki generatorom, ale muszą wyprzedać się czasem ze wszystkiego by kupić paliwo potrzebne do agregatów. 200 zakładów pracy przestało istnieć, 80 tys osób nie ma pracy i co za tym idzie dochodu. Strach powodują codziennie spadające bomby czy ostrzały"- mówiła siostra Demerjian.

Mimo, iż ludzie nie pewni są dnia jutrzejszego przystosowują się do tej sytuacji. Przykładem może być to, że uczniowie zdają egzaminy pisemne w szkole średniej, kryjąc się przed kulami snajpera pod biurkiem nauczyciela. W samym Aleppo w czasie wojny i tuż po niej dokonano 20 tys amputacji rąk i nóg, niektórzy chodzą z odłamkami w swoim ciele- podkreśliła siostra.

Dodała, że bez pomocy humanitarnej setki ludzi w Aleppo i w całej Syrii nie przeżyłoby.

Metropolita Warmiński arcybiskup Józef Górzyński powiedział, że świat nie jest obojętny w wymiarze etycznym i moralny wobec tego co się dzieje w Syrii.

"Wrażliwość jest objawiana w wielu społeczeństwach, można zapytać czy ta pomoc jest adekwatna do tych nieszczęść. Cieszymy się, że mamy w organizacjach ludzi, którzy bezpośrednio docierają do potrzebujących, rozpoznają ich potrzeby na bieżąco i te potrzeby zaspokajają" - podkreślił. (PAP)