Strajk nauczycieli jest lekceważony przez rząd i premier - oceniła w piątek posłanka PO i b. minister edukacji Krystyna Szumilas. Zaapelowała do PiS, by podjął rozmowy z nauczycielami i rodzicami o wycofaniu się z reformy edukacji.

W piątek odbywa się ogólnopolski strajk nauczycieli i pracowników oświaty ogłoszony przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Według niepełnych danych ZNP do strajku przystąpiło ok. 37 proc. szkół i przedszkoli; jest to ok. 6,5 tys. placówek.

"To największy od wielu lat strajk szkolny" - oceniła b. minister edukacji na konferencji prasowej w Sejmie.

"Ten strajk jest lekceważony przez rząd, jest lekceważony przez panią premier, która mówi, że jest to strajk polityczny, a chyba najbardziej polityczne są podstawy programowe" - powiedziała Szumilas.

Jej zdaniem strajk jest także lekceważony przez minister edukacji Annę Zalewską, która w piątek - jak mówiła Szumilas - przebywa poza granicami kraju. Szefowa MEN bierze udział w 7. Międzynarodowym Szczycie poświęconym zawodowi nauczyciela w Edynburgu. Według polityk PO minister Zalewska powinna w tym dniu być w kraju i rozmawiać z nauczycielami.

"Nauczyciele strajkują w obronie polskich szkół, dobrego systemu edukacji" - dodała Szumilas. "Strajkują przeciwko chaosowi w szkole, przeciwko temu, że stracą miejsca pracy, przeciwko temu, aby od września dzieci uczyły się w nieprzygotowanych szkołach" - podkreślała b. minister edukacji.

"To, że strajkują i są popierani przez rodziców pokazuje, że opowieści pani minister Zalewskiej o tym, że prowadzone były debaty, są tylko opowieściami. Pani minister nie potrafi rozmawiać ze środowiskiem nauczycieli i rodzicami, wprowadza zmiany na siłę, szybko" - mówiła posłanka PO.

Szumilas zaapelowała do polityków PiS, by usiedli do stołu i zaczęli rozmowy z nauczycielami oraz rodzicami na temat wycofania się m.in. z reformy szkolnictwa, która zakłada likwidację gimnazjów.

Jak powiedziała Kinga Gajewska-Płochocka (PO), "pani minister Zalewska wielokrotnie próbowała wmówić, że gimnazja się nie udały". "A gimnazja się udały. Wskazują na to międzynarodowe badania PISA, które pokazują, że Polska jest na pierwszych miejscach w umiejętnościach naszych piętnastolatków. Dzisiaj właśnie z tego powodu pani minister została zaproszona do Edynburga, razem ze wszystkimi ministrami krajów z najlepszym poziomem edukacji" - zaznaczyła.

Podkreśliła, że od 1999 r. na gimnazja wydano 147 mld zł. "Pani minister chce to absolutnie zaprzepaścić" - dodała.

ZNP domaga się zwiększenia nakładów na edukację i bezpieczeństwa zawodowego dla nauczycieli i pracowników oświaty. Chce deklaracji, że do 2022 r. w szkole nie będzie zwolnień ani nauczycieli, ani pozostałych pracowników i że do tego czasu żadnemu z nich warunki pracy - również finansowe - nie zmienią się na niekorzyść. Związek chce również podniesienia zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli o 10 proc.

Premier Beata Szydło w piątek w radiowej Jedynce wyraziła nadzieję, że strajk nie będzie ingerować w normalne funkcjonowanie szkół. Dodała, że nie można realizować postulatów politycznych kosztem dzieci.