Przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego przeprowadzili w sobotę na warszawskim Mokotowie zbiórkę podpisów ws. referendum dot. reformy edukacji. Ustawa o szkolnictwie to jest „mutant ustawowy”, mamy czas ją zatrzymać - mówili przedstawiciele PSL i ZNP.

Porozumienie w sprawie referendum, w którym Polacy mieliby odpowiedzieć na pytanie: "Czy jest pan/pani przeciwko reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku", podpisali pod koniec stycznia przedstawiciele partii politycznych, stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych popierających pomysł referendum, m.in. Krajowego Porozumienia Rodziców i Rad Rodziców, Społecznego Towarzystwa Oświatowego, Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej, OPZZ, PO, Nowoczesnej, PSL, Razem i Inicjatywy Polska. Inicjatorem akcji był Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Sobotnia zbiórka podpisów pod referendum ws. reformy edukacji, była prowadzona przez PSL i ZNP na plac u zbiegu ulic Puławskiej i Wałbrzyskiej, na warszawskim Mokotowie.

Rzecznik PSL Jakub Stefaniak podkreślił, że ustawa o szkolnictwie to jest „ekspresowo dopychana kolanem”. „Ale tak naprawdę, to jest też tworzenie mutantów ustawowych” - stwierdził.

„Nikt tak naprawdę nie wie, co ta zmiana dla zmiany - proponowana przez PiS - ma przynieść poza niepewnością, która dotyka uczniów, nauczycieli i rodziców” - powiedział Stefaniak.

„Nas boli przede wszystkim to, że mimo wcześniejszych zapowiedzi obecnie rządzących, nie ma dyskusji, z rodzicami, z nauczycielami, mimo tego, że ta dyskusja miała być” - wskazał rzecznik PSL.

Według niego do tej pory nie wiadomo na czym ta reforma ma polegać. „O reformie dyskutowaliśmy już dużo wcześniej, mówiliśmy że jest potrzebna” - podkreślił Stefaniak. Dodał jednak, że PSL dalej nie wie, jakie jest stanowisko Ministerstwa Edukacji ws. propozycji ugrupowania m.in. dotyczących zmniejszenia liczby uczniów w klasie, czy zwiększenia liczby godzin języka obcego w szkołach. Ocenił, że „te tematy być może są tematami trudnymi dla rządzących, dla PiS-u, dlatego nie są poruszane”.

Stefaniak zaznaczył, że ludowcy nie przesądzają, czy wdrażana przez PiS reforma oświaty jest dobra, czy zła, tylko - jak mówił - jego ugrupowanie „daje możliwość wypowiedzenia się na ten temat ludziom”.

Rzecznik PSL poinformował, że w ubiegłą sobotę udało się zebrać w ciągu dwóch godzin ponad 300 podpisów ws. referendum dot. reformy edukacji. Zwrócił uwagę, że jest to inicjatywa podejmowana przez wiele organizacji, które na „własny rachunek” zajmują się tym tematem, więc liczba nie jest jeszcze zsumowana. Dodał, że „ludzie chętnie się podpisują”.

Urszula Woźniak z zarządu ZNP zapewniła, że zebranych jest już kilkadziesiąt tysięcy podpisów. Podkreśliła, że podpisy są zbierane, bo „okazuje się, że panuje chaos” w proponowanych zmianach.

„Teraz jeszcze nic się nie zadziało, poza tym, że eksperci nieznani napisali podstawy programowe - krytykowane przez wszystkich - to organizacyjnie, logistycznie jeszcze nic się nie zadziało. Mamy czas, można zatrzymać +dereformę+” - podkreśliła Woźniak.

Powiedziała, że w sobotę ZNP będzie zbierało jeszcze podpisy w kilku miejscach w Warszawie, m.in. przy stadionie Olimpia czy na „patelni” przy Metrze Centrum oraz w innych miastach.

Aby złożyć obywatelski wniosek o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum, jego inicjatorzy muszą zebrać co najmniej 500 tys. podpisów. Uchwałę w sprawie referendum ogólnokrajowego Sejm podejmuje większością głosów.

Reforma edukacji rozpocznie się od roku szkolnego 2017/2018. W miejsce obecnie istniejących szkół zostaną wprowadzone: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane.

1 września 2017 r. uczniowie kończący w roku szkolnym 2016/2017 klasę VI szkoły podstawowej staną się uczniami VII klasy szkoły podstawowej. Rozpocznie się tym samym stopniowe wygaszanie gimnazjów - nie będzie już do nich prowadzona rekrutacja. (PAP)