Wszystkie kluby, z wyjątkiem PSL, zapowiedziały w czwartek w Sejmie poparcie poselskiego projektu nowelizacji tzw. specustawy przesyłowej, która rozszerza listę linii energetycznych najwyższych napięć o pięć następnych objętych jej reżimem. Chodzi m.in. o linię Kozienice - Miłosna.

Uchwalona w 2015 r. tzw. specustawa przesyłowa miała pomóc w przyspieszeniu budowy sieci energetycznych o strategicznym znaczeniu, przewidując możliwość wywłaszczenia gruntów za odpowiednim odszkodowaniem. Za wywłaszczenie właścicielowi czy użytkownikowi wieczystemu przysługuje odszkodowanie w wysokości uzgodnionej w rokowaniach z wojewodą. Gdy do takiego uzgodnienia nie dojdzie, wysokość odszkodowania ustala - w drodze decyzji - wojewoda.

W projekcie nowelizacji specustawy na liście inwestycji objętych jej reżimem, oprócz budzącej najwięcej protestów przebudowy linii 400kV Kozienice Miłosna znalazły się również: budowa linii 400 kV wraz ze zmianą układu sieci pomiędzy aglomeracją warszawską a Siedlcami, linia 400 kV Skawina – nacięcia linii Tarnów – Tucznawa oraz Rzeszów – Tucznawa i linii 220 kV Kozienice – Rożki i linii 220 kV Rożki – Kielce.

Podczas dyskusji posłowie zwracali uwagę na fakt, że pogodzenie konieczności budowy linii energetycznych o strategicznym znaczeniu dla kraju z prawem własności to zadanie trudne i budzi wiele emocji społecznych. Jednak - jak mówili - są sytuacje, kiedy ingerencje w prawo własności są niezbędne, ze względu na zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju.

Pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski powiedział, że PSE w pierwszej kolejności będą chciały wykorzystać "normalny tryb" w negocjacjach z zainteresowanymi. Tryb specjalny - jak wskazał - będzie wykorzystany dopiero w przypadku, gdyby nie udało się dojść do porozumienia. Podkreślił też, że ewentualne odszkodowania są regulowane ustawowo i "wszystko będzie przeprowadzone zgodnie z prawem".

Jak mówił w czwartek w Sejmie przedstawiciel ludowców Mirosław Maliszewski, jego ugrupowanie podziela pogląd, że linie energetyczne muszą powstawać, lecz PSL sprzeciwia się "ekspresowemu" tempu, w jakim procedowana jest nowelizacja, która - jako projekt poselski - nie musi przechodzić konsultacji, m.in. społecznych. Modernizacja linii Kozienice - Miłosna, która znalazła się na poszerzonej liście, nie była - jak mówił - konsultowana z zainteresowanymi samorządami i mieszkańcami. W ub. tygodniu protestowali oni, blokując przez trzy godziny ruch na drodze krajowej numer 79 miejscowościach Magnuszew i Mniszew.

Wpisana do znowelizowanej specustawy przesyłowej istniejącą, 40 - letnią linię jednotorową 400 kV Kozienice – Miłosna ma być alternatywą dla linii, która wyprowadzi moc z elektrowni w Kozienicach. Polskie Sieci Elektroenergetyczne - inwestor i operator polskiego systemu przesyłowego - przekonują, że od jej powstania zależy niezawodne zasilanie aglomeracji warszawskiej, Mazowsza, a także obszaru północno-wschodniej Polski. W sumie rzecz dotyczy o ok. 8 mln ludzi.

Naimski przyznał, że rządowi zależy na czasie. Podkreślił, że energia z nowo powstającego bloku w Kozienicach musi zostać wyprowadzona. Zapewnił, że konsultacje społeczne odbędą się, ale na etapie realizacji inwestycji, a nie procedowania nowelizacji.

W ostatnich latach wiele emocji wzbudził przebieg budowy linii Kozienice - Ołtarzew, która znajduje się na liście objętej specustawą. W 2008 roku elektrownia Kozienice zdecydowała o budowie nowego bloku o mocy 1075 MW, który powiększy jej moc zainstalowaną o ponad 30 proc. Jednak - zdaniem operatora - istniejący układ sieci przesyłowej nie zapewnia niezawodnego wyprowadzenia mocy z rozbudowywanej elektrowni. Stąd konieczność budowy nowego połączenia.

Przebieg linii do Ołtarzewa był wytyczany wielokrotnie i od początku budził gwałtowne protesty. Przeciwko jej przebiegu wzdłuż autostrady A2 i drogi krajowej nr 50 protestowali mieszkańcy m.in. gmin Wiskitki, Baranów, Mszczonów, Pniewy oraz miasta Żyrardów.

Na początku sierpnia br. PSE zmieniły decyzję dotyczącą przebiegu linii 400 kV Kozienice - Ołtarzew. Uznały, że zostanie wykorzystana trasa wyznaczona w obowiązującym Planie Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Mazowieckiego. O ile decyzja o zmianie trasy ucieszyła jednych, to wzbudziła protesty mieszkańców gmin: Białobrzegi, Brwinów, Głowaczów, Grodzisk Mazowiecki, Grójec, Jaktorów, Jasieniec, Ożarów Mazowiecki, Promna, Radziejowice, Stromiec, Tarczyn i Żabia Wola.

Gminy, przez które w proponowanym wcześniej wariancie linia 400 kV nie przebiegała, bądź biegła na ich granicach, rozpoczęły protesty polegające m.in. na blokowaniu dróg. Na początku listopada ub. roku Polskie Sieci Elektroenergetyczne i konsorcjum ZUE i Dalekovod Polska podjęły decyzję o rozwiązaniu kontraktu na budowę - ze względu na "niezależne od stron warunki zewnętrzne".

Piotr Naimski podkreślił w czwartek, że wariant Kozienice - Ołtarzew pozostaje na liście inwestycji objętych specustawą, choć wariant "po drugiej stronie Wisły" (czyli Kozienice - Miłosna - PAP) - "wydaje się interesujący". Wcześniej, podczas prac w komisji energii i skarbu państwa Naimski i prezes PSE Eryk Kłossowski uchylili się od odpowiedzi na pytanie, kiedy ostatecznie zapadnie decyzja o przebiegu trasy. Jak powiedział Kłossowski, trwają nad tym prace, lecz na razie nie można mówić o +żadnym przebiegu+. Naimski dodał, że trudno jest "oszacować, kiedy decyzja będzie podjęta". Podkreślił, że tę linię trzeba zbudować szybko. (PAP)