Czterech senatorów USA - dwóch Republikanów i dwóch Demokratów - wystosowało w niedzielę apel, by zbadać doniesienia o tym, że zdaniem CIA Rosja ingerowała w przebieg tegorocznych wyborów prezydenckich w USA, wspierając kandydata Republikanów Donalda Trumpa.

Senatorowie napisali w oświadczeniu, że takie doniesienia powinny być alarmujące dla każdego Amerykanina. Zaapelowali, by sprawa zarzutów ingerowania przez Rosję w wybory nie stała się narzędziem w walce partyjnej w USA.

Zapowiedzieli starania o to, by "zjednoczyć kolegów wokół wspólnego celu, czyli przeprowadzenia dochodzenia i powstrzymania poważnego zagrożenia, jakie cyberataki ze strony zagranicznych rządów stanowią dla naszego bezpieczeństwa narodowego".

Pod oświadczeniem, w którym Rosja jest jedynym wymienionym z nazwy obcym krajem, podpisali się prominentni senatorowie związani z polityką zagraniczną i obronnością: John McCain i Londsey Graham z Republikanów oraz Chuck Schumer i Jack Reed z Demokratów.

"Przez lata zagraniczni wrogowie kierowali cyberataki na amerykańską infrastrukturę fizyczną, gospodarczą i wojskową, kradnąc naszą własność intelektualną. Teraz celem stały się nasze instytucje demokratyczne" - napisali sygnatariusze. Wezwali do dalszych wysiłków w walce o cyberbezpieczeństwo. Opowiedzieli się także za upublicznieniem informacji o ostatnich cyberatakach, "które uderzyły w samo serce naszego wolnego społeczeństwa".

W piątek wieczorem dziennik "Washington Post" poinformował o tajnej analizie CIA, według której Rosja ingerowała w wybory, by doprowadzić do wygranej Trumpa, a także podważyć zaufanie do amerykańskiego systemu wyborczego. Mowa jest tam o osobach "dobrze znanych środowisku wywiadowczemu", które brały udział w operacji "zwiększenia szans wyborczych Trumpa i zaszkodzenia Clinton". "W ocenie społeczności wywiadowczej celem Rosji było faworyzowanie jednego kandydata, by pomóc Trumpowi w zwycięstwie" - powiedział cytowany przez "WP" wysoki urzędnik wywiadu podczas briefingu z amerykańskimi senatorami.

Donald Trump w niedzielnym wywiadzie dla telewizji Fox News doniesienia "Washington Post" uznał za śmieszne. "Nie wierzę w to - powiedział. - Oni (CIA - PAP) nie wiedzą, czy to Rosja, czy Chiny, czy ktoś inny" - dodał. (PAP)