W poniedziałek o godzinie 9.00 miał ruszyć proces w sprawie afery Amber Gold. Początek rozprawy przełożono jednak na 11.00 ze względu na alarm bombowy. Budynek został ewakuowany. Na ławie oskarżonych mają zasiąść dwie osoby – Marcin P. i Katarzyna P. – małżeństwo, które w styczniu 2009 roku powołało spółkę Amber Gold. Według śledczych, działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu. W latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki oszukali na 851 mln zł. Zostali także oskarżeni m.in. o działalność parabankową i pranie brudnych pieniędzy, które wyłudzili od klientów spółki.
- Mieliśmy do czynienia z piramidą na rynku finansowym. Poszczególni klienci padli ofiarą oszustwa - powiedział Krzysztof Kopania z prokuratury okręgowej w Łodzi.
- Nie mogę powiedzieć, że oszukiwał - oznajmił obrońca Marcina P. Marcin Komorowski. - Co robił zostanie ujawnione w toku postępowania - dodał.