W ubiegłym tygodniu Trump zapowiedział, że jeśli w ciągu 50 dni nie dojdzie do porozumienia z Rosją w sprawie wojny w Ukrainie, ogłosi 100-procentowe cła na Rosję i jej partnerów handlowych.
Trump stawia ulimatum, Rosja na tym zyskuje
Groźba Trumpa wstrzymała dwupartyjne działania w Senacie, których celem jest nałożenie nowych surowych sankcji na kraje handlujące z Moskwą - podkreślił „New York Times”. Tym samym ultimatum prezydenta „zamroziło” próbę wywarcia silnych nacisków na prezydenta Rosji Władimira Putina - zaznaczył dziennik.
Gazeta zwróciła uwagę, że pauza w pracach nad pakietem zbiega się z rosyjską letnią ofensywą prowadzoną przeciwko Ukrainie. Jest to też najnowszy przypadek, gdy Kongres, w którym większość stanowią Republikanie, ustępuje miejsca Trumpowi nawet w kwestiach, co do których politycy z obu partii mają zdecydowane poglądy.
Według nowojorskiego dziennika ustawa autorstwa senatora Republikanów Lindseya Grahama i Demokratów Richarda Blumenthala zdobyła poparcie 83 innych członków Senatu. To rzadki przypadek zgodności między partiami w spolaryzowanym Kongresie. Pakiet przygotowany przez senatorów przewiduje nałożenie sankcji w wysokości co najmniej 500 proc. na import z Rosji i innych krajów handlujących z Rosją.
Projekt w sprawie sankcji dla Rosji miał głosowany w lipcu. Kiedy amerykański Senat podejmie prace na nowo?
Niedawno liderzy Republikanów w Kongresie zapowiadali, że projekt może być poddany pod głosowanie jeszcze w lipcu. Teraz zrobili krok w tył, pozwalając Trumpowi na jednostronne działania.
- Myślę, że prezydent podjął decyzję, by w pewnym sensie działać jednostronnie w tej sprawie - powiedział lider Republikanów w Senacie John Thune. - On rozumie, co trzeba zrobić, by skłonić Rosjan do rozmów - dodał. - Chcemy z nim pracować i być w tej kwestii partnerami. A kiedy da zielone światło dla pakietu, będziemy działać dalej - zapowiedział Republikanin.
- Celem jest zakończenie wojny w sposób honorowy i szybki - oznajmił Graham. Senator, będący bliskim sojusznikiem Trumpa, pochwalił postawione przez prezydenta ultimatum. - Prezydent przyjął koncepcję, którą forsowaliśmy - powiedział Graham, który nazywał swoją propozycję pakietem „łamiącym kości”.
Senat USA surowszy dla Rosji niż Trump
Gazeta zaznaczyła, że kary zawarte w pakiecie senatorów są dużo surowsze od groźby przedstawionej przez Trumpa.
Blumenthal również poparł decyzję Trumpa o ewentualnym uderzeniu w rosyjską gospodarkę, jednak ocenił, że przygotowany przez niego pakiet byłby silniejszym narzędziem. Na dodatek przyjęcie przepisów wysłałoby sygnał zjednoczenia wokół tej kwestii. - Dlatego będziemy nadal naciskać - zapowiedział Demokrata.
Gazeta podkreśliła, że prezydentowi nie podoba się pomysł podpisania ustawy, która w praktyce zobowiązywałaby go do podjęcia działań przeciwko Rosji. „Negocjacje w sprawie ustawy między senatorami a Białym Domem utknęły w martwym punkcie, ponieważ chodziło o kwestię zakresu uprawnień prezydenta w sprawie sankcji” - czytamy.
„Ustawa zawiera standardowe zapisy, które pozwalają prezydentowi na tymczasowe zniesienie sankcji ze względów bezpieczeństwa narodowego. Wymagałaby jednak ich nałożenia, gdyby stwierdził, że Rosja odmawia negocjacji w sprawie porozumienia pokojowego z Ukrainą, narusza je, przygotowuje kolejną inwazję na ten kraj lub obala jego rząd” - wyjaśnił „NYT”.
Przedstawiciele Białego Domu zaznaczali, że Trump nie chciał być do tego zmuszony. Jego jednostronna groźba nałożenia sankcji po upływie 50 dni odsunęła Kongres na razie od tej sprawy i opóźniła potencjalne działania przeciwko Putinowi.
Niektórzy Republikanie w zakulisowych rozmowach kwestionują wyznaczony okres 50 dni i zwracają uwagę, że w ostatnich tygodniach doszło do zmasowanych rosyjskich ataków na Kijów. Jednak wydaje się, że większość Republikanów chętnie ustępuje miejsca Trumpowi i postrzega jego skręt w polityce względem Rosji jako postęp.
- Prezydent pozostaje w bliskim kontakcie ze swoimi przyjaciółmi w Senacie, zwłaszcza z senatorem Lindseyem Grahamem, w tej sprawie - powiedziała w środę na briefingu rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavit. - Prezydent chce zastrzec sobie prawo do decyzji dotyczących sankcji - dodała.
ndz/ kar/