Jak podaje dziennik, powołując się na amerykańskich oficjeli zaznajomionych z raportami wywiadu, Iran przygotowuje "rakiety i inny sprzęt" do uderzenia przeciwko USA, w razie gdyby prezydent Donald Trump podjął decyzję o przyłączeniu się do ataków Izraela. Żołnierze w bazach na Bliskim Wschodzie - m.in. w Katarze, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Bahrajnie - zostali postawieni w stan najwyższej gotowości, zaś w ewentualnej obronie sił USA miałyby pomóc sprowadzone dodatkowo myśliwce i powietrzne tankowce.
Prezydent USA Donald Trump, który wcześniej sugerował możliwość wsparcia izraelskich działań ofensywnych, odbył we wtorek nieco ponad godzinne spotkanie z zespołem ds. bezpieczeństwa narodowego w Situation Room w Białym Domu. Jak dotąd nie ogłoszono żadnych decyzji po spotkaniu, lecz według źródeł telewizji Fox News, możliwość użycia amerykańskich bombowców i bomb penetrujących do ataków na irański podziemny ośrodek wzbogacania uranu w Fordo "pozostaje jedną z opcji na stole". Amerykańskie lotnictwo jako jedyne mogłoby użyć pocisków, zdolnych przebić grube skały, osłaniające ten ośrodek.
Jeszcze przed spotkaniem z zespołem ds. bezpieczeństwa narodowego Trump zażądał od Iranu "bezwarunkowej kapitulacji" i sugerował, że choć "na razie" nie zdecydował się na uderzenie w najwyższego przywódcę Iranu ajatollaha Alego Chameneia, to wie, gdzie się on znajduje i że stanowi "łatwy cel".