Niemieckie uzbrojenie oceniane jest przez ukraińską armię jako zbyt skomplikowane, podatne na usterki, zbyt drogie i trudne do naprawienia w warunkach frontowych. Jak pisze „Sueddeutsche Zeitung”, ocena wypadła niepomyślnie. „Zbyt droga amunicja, technika podatna na usterki i niemal niemożliwa do naprawy w warunkach frontowych” – czytamy w raporcie.
Redakcja zastrzega, że nie wszystkie rodzaje broni zasłużyły zdaniem Ukraińców na negatywną ocenę. Do wyjątków należy samobieżne działo przeciwlotnicze typu Gepard, zaprojektowane w latach 70. i wycofane z Bundeswehry w 2010 r. Uważane jest za „najskuteczniejszy i najbardziej niezawodny” system uzbrojenia. Gepard „nie tylko niezawodnie strąca rosyjskie drony z nieba, ale także sprawdza się na linii frontu i jest uważany za solidny i mało awaryjny” - czytamy. Na dobre oceny zasłużył także transporter opancerzony Marder.
Natomiast nowoczesny sprzęt - w tym amerykański system rakietowy i przeciwlotniczy Patriot oraz produkowane w Niemczech: samobieżna haubica PzH 2000, system obrony powietrznej Iris-T i czołg Leopard 2A6 - zdaniem ukraińskich żołnierzy często nie zdają egzaminu w warunkach bojowych.
„Skomplikowany sprzęt nie jest wykorzystywany (…) Wartość użytkowa bardzo nowoczesnego i skomplikowanego sprzętu jest niewielka, jeżeli wojsko nie jest w stanie zapewnić możliwości naprawy na miejscu” – czytamy w raporcie niemieckiego attache.