Resort i producenci żywności obawiają się, że podpisanie przez UE umowy z Mercosuremwypchnie ich z unijnego rynku na rzecz tańszych produktów z Ameryki Południowej.

Choć główną część umowy handlowej UE-Mercosur udało się zamknąć porozumieniem politycznym w 2019 r., to środowiska rolnicze – tuż przed finalizacją negocjacji – domagają się wycofania z już wypracowanych ustaleń. Pomni doświadczeń z otwarcia granic UE na produkty z Ukrainy dziś głośno krzyczą, że zgoda na napływ taniej żywności z Argentyny, Boliwii, Brazylii, Paragwaju i Urugwaju będzie kolejnym silnym ciosem wymierzonym w unijne rolnictwo. Stąd masowe protesty rolników m.in. we Francji, ale też – choć znacznie mniejsze – w Polsce. We wtorek premier Donald Tusk poinformował, że Warszawa nie zaakceptuje porozumienia w obecnym kształcie.

Komisja Europejska szacuje, że otwarcie bram UE na towary z Ameryki Płd. zwiększy roczny import produktów rolno-spożywczych z tego kierunku o 2 mld euro, przy dotychczasowym imporcie na poziomie ok. 25 mld euro (uwzględniając żywność, tytoń i napoje). Ustępujący komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski ocenił w rozmowie z DGP, że nawet taka skala dodatkowego importu może być wystarczająca, by rozregulować unijne rynki. – Rynki rolne w Europie są dziś bardzo wrażliwe i nawet niewielka ilość nowego produktu spowoduje destabilizację. Tym bardziej że to w większości towar, który wymaga szybkiej sprzedaży i np. import mięsa może spowodować, iż rolnicy w Europie mogą mieć problem ze sprzedażą swoich zwierząt – wyjaśnił. Dane Eurostatu wskazują, że Polska odpowiada za ok. 7 proc. unijnego importu żywności i zwierząt żywych z krajów Mercosur.

Zmniejszenie lub zniesienie ceł

Zgodnie z dotychczas wypracowanymi założeniami otwarcie rynków ma polegać na zmniejszeniu lub zniesieniu ceł. Dla niektórych towarów rolnych, które z perspektywy unijnych producentów byłyby szczególnie narażone na tanią konkurencję zza oceanu, są przewidziane kontyngenty taryfowe (TRQ) – po ich przekroczeniu stawka celna na dane produkty wracałaby do obecnych poziomów.

Z listy kilkunastu grup produktów, które mają być objęte liberalizacją, polskich producentów, szczególnie niepokoją trzy pozycje: mięso drobiowe, mięso wołowe oraz produkty mleczne. Taryfy są progresywne, a limity TRQ będą rosły stopniowo. W pierwszym roku obowiązywania umowy UE wpuści z taryfą ulgową 30 tys. t drobiu, 16,5 tys. t wołowiny i 1 tys. t mleka w proszku. Docelowo limity wzrosną do 180 tys. t drobiu (w 6. roku), 99 tys. t wołowiny (w 6. roku) i 10 tys. t sproszkowanego mleka (w 11. roku). Niepokój wyrażają też krajowi producenci buraka cukrowego, bo choć poluzowanie opłat handlowych ma dotyczyć tylko cukru trzcinowego do rafinacji, to będzie on silną konkurencją dla cukru z Polski.

17,5 mld euro –to wartość importu żywności i zwierząt do UE z krajów Mercosur w 2023 r.

1,23 mld euro – taka część importu UE przypadała na Polskę

70 proc. – udział Brazylii w imporcie żywności i zwierząt z Mercosur do Polski

Bruksela stawia też tamę bezpieczeństwa na import z krajów Mercosur owoców i warzyw świeżych lub chłodzonych. W przypadku m.in. pomidorów, ogórków, jabłek, gruszek, śliwek, wiśni, moreli, brzoskwiń i nektarynek ma obowiązywać system cen wejścia, który chroni przed importem po niskich cenach poprzez wzrost stawki celnej wraz ze spadkiem poniżej określonego progu ceny produktów importowanych.

Mimo tych zabezpieczeń polskie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi jednoznacznie opowiada się przeciw umowie w obecnym kształcie. Jak informuje resort, może ona stworzyć zagrożenie wypierania polskich produktów rolnych, zwłaszcza mięsa drobiowego, z rynków innych krajów UE. Zdaniem MRiRW uruchomienie przewidzianych w umowie mechanizmów blokujących nadmierny import dla wybranych produktów może być na poziomie UE „w praktyce trudne”.

Najmocniej dotknięci skutkami umowy mogą być polscy rolnicy, którzy gros swojej produkcji kierują na rynki zagraniczne, głównie do UE. Marek Gugała, ekspert rynku rolnego z Uniwersytetu w Siedlcach, wymienia wśród nich branżę mięsną i przypomina, że na eksport trafia ponad 80 proc. polskiej wołowiny. – Analizując dane o eksporcie poszczególnych towarów, można z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że umowa może doprowadzić do spadku cen, obniżenia wartości polskiego eksportu, a co za tym idzie – utraty części dochodów przez polskich rolników – ocenia. Wartość eksportu towarów rolno-spożywczych z Polski osiągnęła w 2023 r. rekordowe 236 mld zł i była o 8,1 proc. wyższa niż rok wcześniej. Udział tego sektora w wartości całego polskiego eksportu wzrósł z 13,8 proc. w 2022 r. do 14,7 proc. ©℗