Władze w Pekinie przekonują, że francuscy producenci brandy, którzy odpowiadają za 99 proc. chińskiego importu tego alkoholu, stosują ceny dumpingowe. Chiny wszczęły w styczniu dochodzenie w tej sprawie w odpowiedzi na unijne śledztwa dotyczące importowanych z Chin towarów, w tym samochodów elektrycznych. „Na razie nie zostaną podjęte żadne tymczasowe środki antydumpingowe” – przekazało jednak tamtejsze ministerstwo handlu, informując o wstępnych wynikach prowadzonych badań. Oficjalnie śledztwo ma się zakończyć dopiero na początku 2025 r. – Jesteśmy w pełni przekonani, że nasz eksport koniaku do Chin jest całkowicie zgodny ze wszystkimi obowiązującymi zasadami Światowej Organizacji Handlu. Zgodnie ze szczegółową oceną Komisji zasadność tego dochodzenia jest wątpliwa – przekonywał rzecznik Komisji Europejskiej Olof Gill.

Decyzja ChRL o nienakładaniu tymczasowych ceł na alkohol z Unii Europejskiej została odebrana również jako sygnał, że władze kraju chcą złagodzić napięcia handlowe na linii Pekin–Bruksela. Biorąc pod uwagę pogłębiającą się rywalizację ze Stanami Zjednoczonymi i trudną sytuację gospodarczą Państwa Środka, Chińczykom zależy na utrzymaniu dobrych relacji z Europą.

Tym bardziej że efekty sporu z Europejczykami zaczynają być powoli widoczne. Komisja Europejska ogłosiła w czerwcu tymczasową decyzję o podwyższeniu ceł na chińskie pojazdy elektryczne producentów BYD, Geely i SAIC. Przeprowadzone badania wykazały bowiem, że tamtejsze elektryki są subwencjonowane przez państwo i to dzięki temu są o ok. 20 proc. tańsze niż pojazdy z UE. Według firmy analitycznej Dataforce chińskie przedsiębiorstwa w wyniku nowej polityki zarejestrowały w Europie w lipcu mniej niż 14 tys. pojazdów elektrycznych, co oznacza spadek o 9,7 proc. w porównaniu z lipcem 2023 r. Jeszcze w czerwcu tego roku zarejestrowanych zostało zaś ponad 23 tys. elektryków.

Media w Państwie Środka od dłuższego czasu straszą, że działania UE obrócą się przeciwko niej samej. „Posunięcie to może wpłynąć na konkurencyjność Unii, skomplikować wysiłki na rzecz zielonej transformacji regionu i doprowadzić do eskalacji napięć handlowych z Chinami” – pisze państwowa agencja prasowa Xinhua.

Pekin deklaruje chęć odwilży w relacjach handlowych

Unijne cła na pojazdy elektryczne zostaną wprowadzone na stałe w listopadzie, jeśli zostaną zatwierdzone przez państwa członkowskie. Nie wiadomo, czy Pekinowi uda się do tego czasu przekonać Brukselę do ich obniżki (na ten moment wynoszą od 17 proc. do 36,3 proc.). Wiceszef KE Valdis Dombrovskis przekonywał niedawno, że rządy „27” są gotowe poprzeć propozycję Brukseli. – Oczywiste jest, że państwa członkowskie zdają sobie sprawę z potrzeby ochrony przemysłu samochodowego UE – powiedział w rozmowie z brytyjskim „Financial Timesem”.

Choć część europejskich przedsiębiorstw dąży do uniknięcia wojny handlowej, która zaszkodziłaby ich wynikom finansowym, Europa zaostrzyła swoje stanowisko wobec Pekinu częściowo z powodu obaw przed zalewem niedrogich chińskich towarów, jak również ze względu na pogłębiające się związki Pekinu z Rosją od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Ale wpływ na działania bloku mają także Stany Zjednoczone. Na przykład Holandia planuje uniemożliwić rodzimemu gigantowi technologicznemu ASML serwisowanie najbardziej zaawansowanych maszyn, które firma sprzedała Chińczykom. Te są niezbędne do wytwarzania półprzewodników. Decyzja Holendrów może być więc ciosem dla wysiłków Pekinu na rzecz rozwoju własnego sektora półprzewodników.

Rząd Dicka Schoofa prawdopodobnie nie odnowi niektórych licencji ASML na serwisowanie i dostarczanie części zamiennych do Państwa Środka, gdy wygasną pod koniec tego roku. Sprzęt do produkcji chipów holenderskiej firmy jest sprzedawany z umowami serwisowymi, które są niezbędne do ich działania. Wycofanie takiego wsparcia może sprawić, że przynajmniej niektóre z nich przestaną działać już za kilka miesięcy.

Jak wynika z informacji „Bloomberga”, decyzja holenderskiego rządu została podjęta po naciskach ze strony USA. Administracja prezydenta Joego Bidena zagroziła wykorzystaniem reguły FDPR, która zakłada, że jeśli produkt został wyprodukowany przy nawet najmniejszej ilości technologii pochodzącej z USA, Amerykanie mają prawo zakazać jego sprzedaży. Administracja Bidena wprowadziła szeroko zakrojone kontrole eksportu do Chin w celu ograniczenia rozwoju tamtejszego sektora chipów.

Chińczycy określają działania UE mianem „protekcjonistycznych”. I choć zrezygnowali na razie z nakładania dodatkowych ceł na francuską brandy, w ostatnich tygodniach wszczęli dochodzenia w sprawie kolejnych towarów importowanych z Europy, jak sery, mleko czy śmietana. Nadal trwa także śledztwo antydumpingowe w sprawie importu wieprzowiny z UE. Chiny są największym zagranicznym rynkiem zbytu dla europejskiej wieprzowiny, która pochodzi przede wszystkim z Hiszpanii, Danii i Holandii. ©℗