Zachód liczy, że organizacja ukraińskiej konferencji pokojowej w Dżuddzie zachęci do udziału w niej władze w Pekinie.

W weekend w Arabii Saudyjskiej odbędzie się druga runda rozmów pokojowych na rzecz Ukrainy. Pierwszą zorganizowano w czerwcu w Kopenhadze. Szef gabinetu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Andrij Jermak wskazuje, że do położonej nad Morzem Czerwonym Dżuddy przylecą doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego. W sumie – jak wynika z informacji „The Wall Street Journal” – do udziału w wydarzeniu zaproszono ok. 30 państw. Szczyt ma bowiem zgromadzić nie tylko zachodnich sojuszników Kijowa, który nadzoruje organizację wydarzenia, lecz także przedstawicieli rozwijających się gospodarek, w tym Indii, Brazylii czy RPA. Tak, by przekonać je do opowiedzenia się po stronie Ukrainy. To główny cel wydarzenia. – Ciężko pracujemy, by zaangażować w naszą sprawę jak najwięcej partnerów. Zarówno z Zachodu, jak i globalnego Południa – tłumaczył Jermak.

Państwa te pozostają w większości neutralne wobec rosyjskiej inwazji. Nie przyłączyły się do zachodnich sankcji na Moskwę. A część z nich – w tym Indie i Brazylia – wzmocniła współpracę biznesową z Rosją po 24 lutego 2022 r. Całkowita wymiana handlowa między New Delhi a Moskwą wzrosła w ubiegłym roku o rekordowe 243 proc. względem 2021 r. W przypadku Brazylii było to 28,4 proc. – wynika z analizy think tanku Atlantic Council. Również RPA pozostaje istotnym sojusznikiem władz na Kremlu. Kraj ten jest oskarżany m.in. o przekazywanie Rosji broni.

Prezydent Cyril Ramaphosa chciał też, by rosyjski przywódca Władimir Putin wziął udział w sierpniowym szczycie grupy BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA) w Johannesburgu. Mimo że Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w Hadze wydał nakaz aresztowania Putina w związku z domniemaną odpowiedzialnością za zbrodnie wojenne popełnione przez siły rosyjskie podczas wojny w Ukrainie, władze RPA próbowały pierwotnie obejść przepisy. Tak, by Putin mógł bez obaw przylecieć z wizytą. Ramaphosa zwrócił się do MTK o zwolnienie z konieczności aresztu.

O sprzymierzanie się z Moskwą była oskarżana także Arabia Saudyjska, która utrzymuje bliskie stosunki z Rosją w ramach grupy OPEC+. A zainicjowane na przestrzeni ostatniego roku przez de facto przywódcę kraju księcia Muhammada ibn Salmana cięcia produkcji ropy były odbierane jako prezent dla pogrążonej w sankcjach rosyjskiej gospodarki. Wyższe ceny surowca mogą być bowiem pomocne w dalszym finansowaniu wojny w Ukrainie.

Dlaczego więc szczyt odbędzie się w królestwie? Jak pisze „WSJ”, Arabię Saudyjską na gospodarza rozmów wybrano ze względu na jej dobre relacje z władzami w Pekinie. Oba państwa pogłębiły w ostatnim czasie współpracę.

W czerwcu ogłosiły zawarcie 30 umów inwestycyjnych o łącznej wartości 10 mld dol. A na początku 2023 r. Państwo Środka pomogło wynegocjować porozumienie między Rijadem a jego głównym rywalem – Teheranem.

Zachód ma więc nadzieję, że dzięki temu uda się przekonać ChRL do udziału w szczycie. Choć Pekin w rocznicę rozpoczęcia przez Rosję inwazji na pełną skalę opublikował dwunastopunktowy plan pokojowy i deklaruje chęć udziału w wysiłkach na rzecz zakończenia wojny, jego przedstawiciele nie uczestniczyli w czerwcowych rozmowach w Kopenhadze.

Ale organizacja konferencji w Dżuddzie to również ukłon w stronę ibn Salmana. Może bowiem pomóc wzmocnić jego pozycję na arenie międzynarodowej. Szczególnie że relacje księcia z Zachodem pozostawały napięte po zabójstwie saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego w 2018 r., o którego zlecenie Amerykanie oskarżyli ibn Salmana. Podczas kampanii prezydenckiej w 2020 r. Joe Biden obiecywał wręcz, że – jeśli wygra wybory – uczyni Arabię Saudyjską „międzynarodowym pariasem”.

Być może dlatego Rijad stara się odgrywać obecnie większą rolę w wojennej dyplomacji. Dotychczas pomógł m.in. w negocjacjach dotyczących wymiany jeńców wojennych i gościł prezydenta Zełenskiego na majowym szczycie Ligi Państw Arabskich. „Konferencja w Dżuddzie ilustruje gotowość królestwa do rozszerzenia swojego udziału w dyplomatycznych wysiłkach. Arabia Saudyjska prezentuje się teraz jako siła zwołująca konferencje, a nie tylko pośrednik w dialogu” – pisze Samuel Ramani z think tanku Royal United Services Institute for Defence and Security Studies. I wskazuje, że to cios dla Rosji, która „agresywnie zabiegała w ostatnim czasie o wsparcie Rijadu i pozostałych państw Zatoki Perskiej”.

Moskwa nie została zaproszona do udziału w szczycie. Na razie obecność potwierdziły Polska, Wielka Brytania, RPA i Unia Europejska. Associated Press pisze, że w Dżuddzie pojawi się także najprawdopodobniej doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan.

Ukraińscy urzędnicy będą naciskać na uczestników, by poparli 10-punktowy plan pokojowy Zełenskiego. Ten wzywa m.in. do zwrotu całego okupowanego terytorium. „Jego wdrożenie nie tylko zapewni pokój Ukrainie. Stworzy też mechanizmy przeciwdziałania przyszłym konfliktom na świecie” – przekazał Jermak w oświadczeniu. Dodając, że Kijów jest przekonany, iż to właśnie ukraiński plan pokojowy powinien być traktowany jako podstawa do dalszych rozmów. Nie wszyscy są jednak przekonani, bo podczas rozmów w Kopenhadze istniała duża rozbieżność między spojrzeniem Kijowa a większości rozwijających się państw. ©℗