Podczas konferencji klimatycznej (COP27) w egipskim Szarm el-Szejk kanclerz Niemiec Olaf Scholz ostrzegł przed "renesansem" ropy, gazu i węgla. Podkreślił, że "przyszłość należy do energii wiatrowej, słonecznej i zielonego wodoru" - informuje w poniedziałek telewizja ARD.

Scholz w swoim wystąpieniu ostrzegł przed "renesansem" paliw kopalnych, takich jak ropa, gaz i węgiel. Potwierdził, że Niemcy powinny stać się neutralne klimatycznie do 2045 roku.

W związku z inwazją Rosji na Ukrainę i wynikającym z niej kryzysem cen energii Niemcy zdecydowały się na dłuższe utrzymywanie w ruchu elektrowni węglowych oraz wspieranie rozwoju nowych złóż gazu w Afryce Północnej. Scholz podkreślił jednak, że Niemcy wyjdą z energetyki kopalnej bez żadnych "jeśli i ale".

Przejście na energie odnawialne jest "nie tylko wymogiem perspektywicznej polityki klimatycznej, gospodarczej i środowiskowej, ale także imperatywem polityki bezpieczeństwa" - podkreślił kanclerz. "Dla nas jest to jaśniejsze niż kiedykolwiek: przyszłość należy do energii wiatrowej, słonecznej i zielonego wodoru".

Niemcy chcą podwoić zadeklarowane wsparcie dla globalnej ochrony lasów deszczowych z 1 mld do 2 mld euro - mówił Scholz. Pieniądze mają być zainwestowane przede wszystkim w ochronę lasów deszczowych w środkowoafrykańskiej Kotlinie Konga oraz w regionie Amazonii.

Ponadto Niemcy zapewnią środki na rozpoczęcie działalności planowanemu globalnemu parasolowi ochrony przed zagrożeniami klimatycznymi. Pula ta ma wspierać kraje najbardziej dotknięte kryzysem klimatycznym.

Berenika Lemańczyk (PAP)

bml/ mal/