Kryzys na Wschodzie uruchomił nowe formaty dyplomatyczne. Odnowiono rozmowy z udziałem Berlina i Paryża. Niezależnie od tego USA wysyłają do Europy dodatkowe wojska

Amerykanie poinformowali wczoraj, że do Europy trafią dodatkowe oddziały z USA. Do Polski przyleci 1700 spadochroniarzy z elitarnej 82. Dywizji Powietrznodesantowej, z którymi nasi wojskowi służyli w Afganistanie. Do Rumunii wysłanych zostanie 1000 żołnierzy z kawalerii Stryker, którzy dziś stacjonują w Niemczech, a do RFN poleci 300. Z kolei Wielka Brytania wzmocni swój kontyngent w Estonii o 800 żołnierzy, a Francuzi wyślą oddziały do Rumunii.
– Wkrótce dodatkowe siły zostaną przetransportowane na terytorium Rumunii, Polski oraz Niemiec. Chcę powiedzieć jednak bardzo jasno, że nie są to ruchy stałe, tylko reakcja na obecne zagrożenia i sytuację. Te kontyngenty nie będą walczyć na terytorium Ukrainy. Będą gwarantować dynamiczną obronność naszych sojuszników w ramach NATO – mówił wczoraj na konferencji prasowej rzecznik Pentagonu John Kirby. – To mocny sygnał solidarności w odpowiedzi na sytuację na Ukrainie. W ubiegłym tygodniu rozmawiałem na ten temat z sekretarzem obrony Lloydem Austinem. Sprzeciwiamy się jakiejkolwiek agresji wobec naszego sąsiada – napisał szef polskiego MON Mariusz Błaszczak na Twitterze.
Oprócz wojskowego, wyraźnie widoczne jest przyspieszenie dyplomatyczne. Po rozmowach z Xi Jinpingiem w Pekinie w piątek, polski prezydent weźmie udział w spotkaniu Trójkąta Weimarskiego w Berlinie. Szczyt z udziałem Andrzeja Dudy, prezydenta Francji Emmanuela Macrona i kanclerza Niemiec Olafa Scholza odbędzie się najpewniej w przyszłym tygodniu. Jak wynika z informacji DGP, w większości będzie dotyczył sytuacji na Ukrainie i na Białorusi. W tym drugim kraju Władimir Putin zgromadził znaczne siły wojskowe, część z nich może zostać tam na stałe, tworząc z Białorusi de facto okręg wojskowy Federacji Rosyjskiej.
Jak pisaliśmy wcześniej, w Pekinie poruszona zostanie kwestia rosyjskich gróźb pod adresem Kijowa. Chiny są bowiem postrzegane jako gracz, który może wpłynąć na Władimira Putina.
Jak mówił wczoraj w wywiadzie dla DGP Andrew Small, ekspert think tanku German Marshall Fund, Xi nie musi być jednak zainteresowany taką misją. – Skupianie przez USA uwagi na Rosji, także tej militarnej, gra na korzyść Chin. To przewyższa koszty gospodarczych zakłóceń. Swoją drogą Chiny wyciągnęły wiele korzyści z 2014 r. i okupacji Krymu przez Rosję. Na płaszczyźnie politycznej pomogło to umocnić relacje z Kremlem, które wcześniej nie były takie łatwe – wskazał. Zdaniem Smalla kluczowe znaczenie dla rozwiązania kryzysu ukraińskiego będą miały Paryż i Berlin w porozumieniu z USA.
Z inicjatywą reaktywowania współpracy weimarskiej na wysokim szczeblu wystąpili Niemcy, których polityka wschodnia spotkała się w ostatnich tygodniach z powszechną krytyką na Zachodzie. Polska strona przyjęła propozycję.
Wczoraj pojawiły się również informacje na temat treści pisemnej odpowiedzi NATO i USA dla Rosji na dwa projekty umów, które Kreml wysłał na Zachód w połowie grudnia. Sojusz Północnoatlantycki napisał, że nie odmówi Ukrainie możliwości przystąpienia do organizacji. Podobną opinię wyrażono w sprawie Gruzji, którą Rosja najechała zbrojnie w sierpniu 2008 roku. Podobne stanowisko zajął Waszyngton. Zaznaczono również, że rozmowy z Kremlem będą mogły się odbyć dopiero po deeskalacji, czyli wycofaniu rosyjskich wojsk z rejonów graniczących z Ukrainą i z terenu Białorusi.
Jeśli zaś chodzi o siły rosyjskie, wczoraj serwis Conflict Intelligence Team poinformował o przemieszczaniu w stronę granicy z Ukrainą jednostek rosyjskiej gwardii narodowej. Specjalizują się one w walce z rebelią i siłami partyzanckimi oraz w okupowaniu terytorium. W 2020 r. Rosja przyznała, że gwardziści biorą udział w wojnie w Syrii. Ich zadaniem było minimalizowanie strat w związku ze stosowaniem przez przeciwników Baszara al-Asada improwizowanych ładunków wybuchowych. Rosjanie doskonale zdają sobie sprawę, że ta taktyka doprowadziła do porażki amerykańskich misji w Afganistanie i Iraku.
Gwardia narodowa to dawne wojska wewnętrzne. Powstała w kwietniu 2016 r. i funkcjonuje pod nazwą Federalna Służba Wojsk Gwardii Narodowej Rosji. Formalnie może ona być wykorzystywana jedynie wewnątrz Rosji. Jej statutowymi zadaniami są walka z terroryzmem, przestępczością zorganizowaną, przemytem broni i ochrona zewnętrznej granicy.
Oddziały gwardii były już na Donbasie. W 2016 r. powierzono im zadanie utrzymywania dyscypliny w szeregach separatystów. Dochodziło wówczas do masowych dezercji w oddziałach funkcjonujących pod nieuznawaną flagą donieckiej i ługańskiej republik ludowych. Obecnie w kierunku Ukrainy zmierza elitarny pułk zmotoryzowany gwardii z Lipiecka położonego 460 km od Charkowa. ©℗
Andrzej Duda pojedzie do Berlina po powrocie z Pekinu