Talibowie porwali jednego z tłumaczy, którzy pracowali dla czeskiego wojska w Afganistanie - poinformowała w poniedziałek agencja CTK, powołując się na organizację Vlczi Maky, która pomaga weteranom i prowadzi akcję ratowania afgańskich tłumaczy.

Informację przekazał organizacji brat tłumacza.

"Straciliśmy kontakt z jednym z tłumaczy. Według relacji jego brata uzbrojeni mężczyźni włamali się do jego domu, pobili go i uprowadzili" – poinformowała organizacja. "Nie znamy sytuacji jego żony i trójki małych dzieci" – dodała.

Według organizacji w pobliżu lotniska ukrywa się wraz z rodzinami czterech tłumaczy, którzy nie znaleźli się na rządowej liście osób do ewakuacji. "Jedna z rodzin od wczoraj (od niedzieli - PAP) przebywa pod ziemią bez wody i jedzenia" – przekazano.

W niedzielę wieczorem ministerstwo obrony dodało do listy osób do ewakuacji dwóch tłumaczy, którzy początkowo się na niej nie znaleźli. "Potwierdza to, że podczas sporządzania listy mogły wystąpić błędy. Prosimy rząd o wpuszczenie do samolotu ewakuacyjnego wszystkich byłych tłumaczy czeskiego wojska, którzy wciąż mogą przybyć na lotnisko" – zaapelowali działacze.