Ponad 500 osób zatrzymała w niedzielę policja w Rosji na demonstracjach w obronie aresztowanego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego - podał portal OWD-Info, monitorujący zatrzymania. Najwięcej osób - 112 - zatrzymano dotąd we Władywostoku na rosyjskim Dalekim Wschodzie.

Demonstracje odbywają się bez zezwolenia władz. Zwolennicy Nawalnego zapowiedzieli je na niedzielę w ponad 60 miastach Rosji.

23 stycznia, podczas pierwszych protestów w obronie aresztowanego krytyka Kremla, policja zatrzymała w całym kraju ponad 4 tys. osób.

Zwolennicy Nawalnego, lidera rosyjskiej opozycji, zapowiedzieli na niedzielę, na godz. 12 czasu lokalnego (godz. 10 w Polsce) protesty w ponad 60 miastach Rosji. Ze względu na różne strefy czasowe demonstracje te przebiegły już na rosyjskim Dalekim Wschodzie i Syberii.

Akcje odbywają się bez zezwolenia władz. MSW Rosji ostrzegło w sobotę, że osoby naruszające porządek publiczny na zgromadzeniach zostaną zatrzymane. Resort powołał się także na wciąż obowiązujące ograniczenia wprowadzone z powodu pandemii koronawirusa.

W Moskwie na godzinę przed rozpoczęciem demonstracji policja zatrzymała trzy osoby. Centrum miasta jest faktycznie zablokowane. Zamknięte zostały stacje metra w okolicach Kremla, Placu Łubiańskiego i Teatru Bolszoj. Ulice są odgrodzone dla ruchu pieszego, choć można po nich poruszać się samochodem, natomiast parkowanie jest zabronione.

W Petersburgu policja odgrodziła Plac Pałacowy i centralną arterię miasta - Newski Prospekt.

Na pierwszych demonstracjach w obronie Nawalnego, które odbyły się 23 stycznia w ponad stu miastach Rosji, policja zatrzymała ponad 4 tys. osób.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)

awl/ cyk/