Rekordowe fajerwerki, race i petardy odpalono o północy w sylwestra w Rzymie, gdzie na mocy decyzji władz miasta były one, podobnie jak w poprzednich latach, zabronione. W nocy lockdownu i godziny policyjnej rzymianie urządzili największą kanonadę od lat.

Zgodnie z rozporządzeniem wydanym przez burmistrz stolicy Włoch, Virginię Raggi do 6 stycznia włącznie kategorycznie zabronione jest odpalanie wszelkich materiałów pirotechnicznych; w tym petard i rac. Za złamanie tego zakazu grozi kara do 500 euro.

Dozwolone jest tylko użycie zimnych ogni, fontann tortowych i tzw. wirujących bączków.

Już od wczesnych godzin wieczornych w sylwestra w Rzymie słychać było głośne wybuchy, które nasilały się z każdą chwilą. O północy rozpoczęła się kanonada, która w niektórych dzielnicach trwała kilkadziesiąt minut. Wiele osób ustawiło na dachach domów wyrzutnie wielostrzałowe.

Zakaz władz był powszechnie łamany.

Po pokazach pirotechnicznych nad miastem długo unosił się dym.

Tak głośnego powitania nowego roku nie było od lat.

Włosi spędzili sylwestra w domach, najczęściej w małym gronie. W kraju do 3 stycznia obowiązuje częściowy lockdown i godzina policyjna. Na mocy rządowego dekretu na Nowy Rok do domu można było zaprosić tylko dwie dorosłe osoby.

Policja patrolowała miasto obserwując także balkony. W ten sposób sprawdzano, czy w prywatnych domach nie odbywały się zakazane duże przyjęcia.