Prezentacja priorytetów rządu pierwotnie miała odbyć się tydzień wcześniej. Plany pokrzyżował jednak rosyjski atak dronów. Ostatecznie do przedstawienia kierunku polityki Rady Ministrów doszło w piątek.

– Poprosiliśmy, aby każdy członek rządu przedstawił nie więcej niż trzy kluczowe pomysły i zadania – zarówno na najbliższy okres, jak i w dłuższej perspektywie. Trzy priorytety nie oznaczają, że ministrowie zajmują się tylko trzema sprawami. To wybrane priorytety z perspektywy każdego ministra; nie wyczerpują one całej pracy członków Rady Ministrów – tłumaczył na konferencji prasowej Maciej Berek, minister nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu.

Łącznie rząd przedstawił 58 postulatów, które podzielił na cztery obszary tematyczne: bezpieczna Polska, bezpieczni Polacy, innowacyjna i konkurencyjna gospodarka, sprawne państwo i wysoka jakość usług publicznych oraz nowoczesne państwo cyfrowe. Wśród nich znalazły się m.in. budowa Tarczy Wschód, powołanie wojsk dronowych, program powszechnych szkoleń obronnych (MON), reforma Krajowej Rady Sądownictwa i Trybunału Konstytucyjnego oraz usprawnienie pracy sądów i prokuratury (MS), rozbudowa aplikacji mObywatel, wsparcie rozwoju sztucznej inteligencji w biznesie, nauce i administracji publicznej oraz zapewnienie łatwiejszego dostępu do informacji o prawie w ramach e-Legislacji (MC), obniżenie i ustabilizowanie cen energii elektrycznej w 2026 r., przygotowanie ram dla rozwoju energetyki jądrowej (ME), rozwój systemów magazynowania energii, likwidacja miejsc nielegalnego składowania odpadów medycznych oraz utworzenie Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry (MKiŚ), reforma prawa pracy, w tym wzmocnienie Państwowej Inspekcji Pracy, ograniczenie zjawiska fałszywych staży oraz pilotaż skróconego czasu pracy (MRPiPS), program budowy i modernizacji orlików (MSiT), budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego wraz z rozwojem infrastruktury kolejowej (MI) oraz dokończenie procesu deregulacyjnego czy wprowadzenie związków partnerskich (KPRM). Cała lista priorytetów wraz ze szczegółami dostępna jest na gazetaprawna.pl.

– Każdy z priorytetów (…) jest bardzo szczegółowo opisany, w jakich sekwencjach będzie realizowany. Wiemy, kiedy i co poszczególni ministrowie chcą zrobić. W ramach Komitetu Nadzoru nad Wdrażaniem Polityki Rządu będziemy spotykali się z każdym członkiem Rady Ministrów i rozmawiali o procesie implementacji. Patrzyli, czy gdzieś istnieją zagrożenia, opóźnienia i starali się nadać temu właściwą dynamikę, żeby te zobowiązania kolejne były realizowane – podkreślał minister Berek.

Jak nieoficjalnie słyszymy, cele przedstawienia priorytetów były dwa, głównie komunikacyjne. – Z jednej strony chodziło o to, żeby pokazać rząd jako jedną pięść. Z drugiej – wyzbyć się wrażenia, że to prezydent narzuca nam jakieś tematy do dyskusji – mówi nam rozmówca z rządu. Jak jednak dodaje, „wyszło dość niefortunnie”. – Przez drony i wydarzenia międzynarodowe temat priorytetów zszedł na dalszy plan – wskazuje.

Ironii nie kryje natomiast opozycja. – Priorytety rządu określane w połowie kadencji? Cóż, być może lepiej późno niż wcale – komentuje w rozmowie z DGP wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, jeden z liderów Konfederacji.

– To wciąż te same opowieści powtarzane po raz kolejny. Pewnie za pół roku ogłoszą serię kolejnych „konkretów” albo postulatów – mówi nam z kolei poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Jabłoński. – Rząd w zasadzie zajmuje się głównie ogłaszaniem różnych planów i zapowiedzi, choć w praktyce niewiele z tego wynika. Po kilku miesiącach okazuje się, że nie podjęto w związku z tym żadnych działań. Tak to wygląda – dodaje parlamentarzysta.

Doktor hab. Szymon Ossowski, politolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, podkreśla natomiast, że prezentacja priorytetów rządu to próba nowego otwarcia, związana m.in. ze zwycięstwem Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich. – Przegrana Rafała Trzaskowskiego uświadomiła rządzącym, że muszą mieć konkretne pomysły i je realizować – wskazuje. – Jeśli nowe projekty ustaw będą blokowane przez prezydenta, stanie się to dla koalicji wygodnym argumentem: „działamy, ale Pałac Prezydencki nas hamuje” – dodaje.

Jak jednak tłumaczy ekspert, „na wizerunek rządu może pozytywnie wpłynąć tylko realna realizacja priorytetów”. – Samo ich ogłoszenie także daje pewien efekt. W danym momencie dużo się o tym mówi, więc w sondażach może pojawić się niewielki wzrost poparcia. Ale w dłuższej perspektywie kluczowe jest pytanie, jak będzie wyglądało ich wdrażanie w życie. Ostatecznie to właśnie ono będzie miało największe znaczenie – konkluduje politolog z UAM.

Według ostatniego badania Centrum Badania Opinii Społecznej przeprowadzonego na przełomie sierpnia i września negatywny stosunek do rządu Donalda Tuska wyrażało 46 proc. badanych, pozytywny – 30 proc., a obojętny – 22 proc. Z kolei 2 proc. respondentów nie miało w tej kwestii zdania. ©℗