Waldemar Żurek poinformował, że we wtorek odbył naradę z prokuratorami regionalnymi oraz kierownictwem Prokuratury Krajowej. Jednym z głównych tematów były prowadzone postępowania dotyczące możliwych błędów i nadużyć w komisjach wyborczych.

– To znaczy nie będzie tak, że jak został wybrany prezydent, to my zamkniemy oczy i powiemy, że nas nie obchodzą już teraz głosy tych wyborców. Obchodzą nas, bo każdy głos jest ważny – zaznaczył minister.

Jak wyjaśnił, obecnie prowadzonych jest łącznie 19 śledztw dotyczących nieprawidłowości w liczeniu głosów. Według niego, wszędzie tam, gdzie obywatele zgłaszali „bardzo istotne błędy”, głosy są przeliczane, a wyniki trafiają do Państwowej Komisji Wyborczej.

Wyniki wyborów prezydenckich a ustalenia PKW i prokuratury

Minister podkreślił, że w trakcie śledztw pojawiają się rozbieżności między protokołami komisji a rzeczywistym wynikiem ponownego liczenia głosów.

– Kiedy mamy inny wynik na stronach PKW, a prokuratura liczy teraz głosy w danej komisji i jest inny wynik, to obywatel nie rozumie dlaczego ten prawidłowy wynik, kilkakrotnie teraz przeliczony w śledztwie, ma nie wejść do wyników wyborów, które prezentuje PKW – stwierdził Żurek.

Szef resortu sprawiedliwości zwrócił uwagę, że chciałby, aby po zakończeniu postępowań obywatele mogli zobaczyć „realny” wynik wyborów w oficjalnych komunikatach PKW.

– Co oni z tym zrobią? Czy powiedzą: kodeks wyborczy nie pozwala nam już po zaprzysiężeniu zmieniać wyników? Ja bym chciał, żeby oni nad tym się pochylili – mówił.

Odwołania komisarzy wyborczych

Żurek nie kryje, że zamierza wyciągnąć konsekwencje personalne wobec osób odpowiedzialnych za nadzór nad komisjami.

– Śledztwa będą kontynuowane, ale ja uważam, że tych komisarzy (wyborczych) należy odwołać. Bo oni mają pilnować tego, czego nie dopilnowali – podkreślił.

Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski – różnice w wynikach liczenia głosów

Jak dodał, poprosił ministra spraw wewnętrznych, aby zwrócił się do PKW o odwołanie tych osób. Jako przykład podał krakowską komisję, w której – jak wskazał – doszło do odwrotnego przypisania głosów kandydatom. – Wszystko to umknęło komisarzowi. Być może umknęło, ale mamy też przypadki, gdzie wykryliśmy fałszerstwa intencjonalne i tam już są zarzuty przedstawiane – wyjaśnił minister.

Sprawą nieprawidłowości zajmuje się specjalny zespół w Prokuraturze Krajowej, powołany decyzją prokuratora krajowego Dariusza Korneluka 30 czerwca. Wyniki prac zespołu zostały przedstawione pod koniec lipca.

– W wyniku dokonanych oględzin ustalono, iż w II turze wyborów Karol Nawrocki powinien był otrzymać o 1538 głosów mniej, niż wskazano w oficjalnych wynikach głosowania, a jego wyborczy konkurent Rafał Trzaskowski o 1541 głosów więcej. Mówimy więc o różnicy rzędu 1,5 tys. głosów – poinformował prok. Przemysław Nowak.

Z zebranych danych wynika, że w 250 sprawdzonych komisjach Nawrocki otrzymał faktycznie 48 473 głosy, podczas gdy protokoły wyborcze wskazywały na 50 011. Z kolei Rafał Trzaskowski miał realnie 43 709 głosów, zamiast oficjalnie podanych 42 168.

Gdzie dochodziło do błędów? 84 komisje pod lupą

Analiza Prokuratury Krajowej pokazuje, że w dwóch trzecich komisji – czyli w 166 na 250 – nie stwierdzono żadnych rozbieżności. Jednak w jednej trzeciej, a więc w 84 komisjach, wykryto „pewne nieprawidłowości”.

Najpoważniejsze z nich dotyczyły odwrotnego przypisywania głosów obu kandydatom. Do takich przypadków doszło w 16 komisjach.

Łącznie błędne zaliczenie części głosów oddanych na Trzaskowskiego na rzecz Nawrockiego stwierdzono w 42 komisjach. Natomiast w 34 komisjach sytuacja wyglądała odwrotnie – głosy oddane na Nawrockiego przypisano Trzaskowskiemu.

Ponad 54 tysiące protestów wyborczych

Przypomnijmy, że I tura wyborów prezydenckich odbyła się 18 maja, a II tura – 1 czerwca, kiedy zwyciężył Karol Nawrocki. Niedługo później media oraz wyborcy kierujący protesty do Sądu Najwyższego zaczęli wskazywać na możliwe błędy w komisjach, głównie dotyczące odwrotnego przypisania głosów.

Do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych. Spośród nich 21 uznano za zasadne, jednak sąd stwierdził, że nie miały one wpływu na końcowy wynik. Na początku lipca Izba potwierdziła ważność wyboru Karola Nawrockiego na urząd prezydenta.

„Obywatel musi ufać, że jego głos się liczy”

Żurek podkreśla, że sprawa nie kończy się na samym przeliczeniu głosów. Ważne są także wnioski na przyszłość.

– Żeby te komisje naprawdę były nadzorowane w sposób odpowiedni; żeby obywatel poszedł na wybory – mówił minister.

Jak dodaje, dopiero wtedy zaufanie do procesu wyborczego będzie można odbudować.