Minister obrony narodowej stanowczo odciął się od spekulacji, jakoby weto prezydenta miało oznaczać większe zaangażowanie militarne Polski.

– Polskie wojsko nie pojedzie na Ukrainę – powiedział, dodając, że pomoc udzielana walczącej Ukrainie to wsparcie polityczne, militarne i humanitarne, ale w ramach bezpieczeństwa własnego państwa.

Kosiniak-Kamysz przypomniał, że jego krytyczny stosunek do pewnych zachowań części ukraińskiej młodzieży pozostaje bez zmian, jednak nie ma to wpływu na ocenę konieczności wspierania Kijowa.

– Wielokrotnie to wyrażałem. Mówiłem, że jeżeli Ukraina się nie rozliczy ze sprawy ludobójstwa na Wołyniu, nie będzie ekshumacji, upamiętnienia, to nie ma szans na wejście do Unii Europejskiej. Wyrażałem bardzo jasny i stanowczy sprzeciw w sprawach, kiedy w jakikolwiek sposób dobre imię Polski było deptane, czy próbowano gloryfikować Banderę – zaznaczył.

Weto Nawrockiego: Czas na korektę prawa

Prezydent Karol Nawrocki ogłosił w poniedziałek, że nie podpisze nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy.

– Po 3,5 roku sytuacja, także w zakresie polskich finansów publicznych i emocji politycznej, emocji społecznej, zasadniczo się zmieniła. Prawo, które było zaproponowane 3,5 roku temu, dzisiaj powinno zostać skorygowane – ocenił.

Głowa państwa uznała, że wsparcie socjalne powinno trafiać jedynie do tych obywateli Ukrainy, którzy pracują i płacą składki w Polsce. Dlatego zapowiedział własną inicjatywę legislacyjną, w której znalazły się m.in. zmiany zasad przyznawania obywatelstwa oraz zaostrzenie kar za nielegalne przekroczenie granicy.

– W moim projekcie ustawy proponuję nowe zasady nadawania obywatelstwa, także przyjezdnym z innych krajów niż Ukraina. Uznaję, że ten proces powinien być wydłużony – mówił Nawrocki.

Kosiniak-Kamysz porównał działania prezydenta do historycznego liberum veto

– Te działania prezydenta Nawrockiego można porównać do liberum veto. Czyli do blokowania ustaw, możliwości podejmowania uchwał i wreszcie do blokowania możliwości podejmowania decyzji przez rząd – podkreślił podczas konferencji prasowej.

W jego ocenie, weto nie dotyczy wyłącznie 800 plus, jak sugerowali współpracownicy prezydenta.

– Ta sprawa nie dotyczy 800 plus, żeby była jasność. Ta sprawa dotyczy bezpieczeństwa Polski. 800 plus jest bardzo małym wycinkiem tej ustawy. I można było to zrobić zupełnie inaczej, a współpracownicy pana prezydenta przedstawiają to jako tylko ten element. To nie jest prawda – tłumaczył minister.

„Stop banderyzmowi” – nowy element w projekcie prezydenta

Prezydencki projekt przewiduje także wprowadzenie hasła „stop banderyzmowi” do ustawy. Symbolika banderowska miałaby zostać zrównana z symbolami nazistowskimi i komunistycznymi. Odpowiednie korekty mają zostać wprowadzone w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Według zapowiedzi, proces przyznawania obywatelstwa dla cudzoziemców miałby zostać wydłużony z 3 do 10 lat. Ponadto kara za nielegalne przekroczenie granicy wzrosłaby do 5 lat pozbawienia wolności.

Jak wyglądała zawetowana ustawa?

  • Nowelizacja, której prezydent odmówił podpisania, zakładała:
  • przedłużenie ochrony tymczasowej dla obywateli Ukrainy do 4 marca 2026 r.,
  • doprecyzowanie zasad świadczenia 800 plus, w tym na dzieci kontynuujące naukę,
  • wydłużenie terminów dla wojewodów w sprawach zezwoleń na pobyt czasowy,
  • uszczelnienie systemu pomocy, m.in. poprzez wykluczenie krótkoterminowych przekroczeń granicy w ramach małego ruchu granicznego,
  • wsparcie dla samorządów w zakresie edukacji i opieki nad dziećmi ukraińskimi.