- IMGW bije na alarm: Upały paraliżują Polskę
- WHO ostrzega: Liczba zgonów rośnie
- Najbardziej narażeni – seniorzy, dzieci, pracownicy fizyczni
- Nowe zagrożenia zdrowotne i obciążone szpitale
- Potrzeba działań tu i teraz, nie za kilka lat
Poranek przywitał wielu Polaków rześkim powietrzem — miejscami temperatura spadła do 15°C, a nawet nieco poniżej. Jednak popołudnie przynosie już istny żar. W środę jedynie nad morzem, gdzie termometry nie przekroczyły 25°C, można było odetchnąć. W głębi kraju sytuacja wyglądała zupełnie inaczej — upał dominował w większości zachodniej, południowej i środkowej Polski, a rekord padł w Legnicy, gdzie odnotowano 31,9°C.
Dziś (14 sierpnia) fala gorąca przyspiesza. Pomarańczowe ostrzeżenia drugiego stopnia obejmują pas od Niziny Szczecińskiej, przez ziemię łódzką, rejon Warszawy, aż po Śląsk i Kraków (z wyłączeniem obszarów podgórskich). Prognozy IMGW wskazują, że temperatura wyniesie od 30 do 34°C, ale lokalnie — zwłaszcza przy granicy z Niemcami — może sięgnąć 35°C. Co więcej, gdzieniegdzie w nocy słupki rtęci nie spadną poniżej 17–19°C.
IMGW bije na alarm: Upały paraliżują Polskę
Od środkowego Pomorza, przez wschodnie Mazowsze, większość Lubelszczyzny, po południowy wschód kraju, obowiązują ostrzeżenia pierwszego stopnia. IMGW przewiduje tam maksymalnie 30–31°C w dzień oraz 14–17°C w nocy. Prawdopodobieństwo wystąpienia zjawiska oceniono na 80 procent.
Jedynie woj. podlaskie pozostaje w całości wolne od alertów. Poza nim ostrzeżenia nie obejmują części Lubelszczyzny (Zamojszczyzny), powiatu tatrzańskiego w Małopolsce, południa Dolnego Śląska, północy Mazowsza, północnych powiatów Pomorza i większości woj. warmińsko-mazurskiego. Ochłodzenia w całym kraju możemy spodziewać się dopiero w niedzielę.
WHO ostrzega: Liczba zgonów rośnie
Fala gorąca, która ogarnia Polskę, jest częścią szerszego trendu w całym regionie europejskim. Jak alarmują eksperci z Paneuropejskiej Komisji ds. Klimatu i Zdrowia przy WHO, śmiertelność z powodu upałów w ciągu ostatnich 20 lat wzrosła o 30 procent.
W liście otwartym skierowanym do rządów i decydentów napisali:
– To stan zagrożenia zdrowia publicznego, który rozwija się w czasie rzeczywistym.
Według nich ekstremalne temperatury w regionie WHO stają się coraz częstsze, intensywniejsze i bardziej śmiercionośne.
– Upały są nie tylko uciążliwe, ale są to również cisi zabójcy. Zbierają żniwo w postaci udarów mózgu, zawałów serca czy niewydolności oddechowej, choć często nie jest to widoczne w aktach zgonów – podkreślili.
Najbardziej narażeni – seniorzy, dzieci, pracownicy fizyczni
Szczególnie zagrożone są osoby starsze, niepełnosprawne, kobiety w ciąży, małe dzieci i osoby pracujące na zewnątrz. Eksperci przypominają, że skutki fal upałów nie są natychmiastowe — wpływają na zdrowie fizyczne i psychiczne, obniżają produktywność, niszczą plony i obciążają infrastrukturę.
Tylko w latach 2022–2023 w 35 krajach europejskich odnotowano ponad 100 tys. zgonów związanych z wysokimi temperaturami. Prognozy wskazują, że liczba ta w kolejnych latach będzie rosnąć. Czerwiec 2025 r. okazał się najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów w Europie Zachodniej — a przed szczytem lata wystąpiły już dwie silne fale upałów.
Nowe zagrożenia zdrowotne i obciążone szpitale
Zmiana klimatu sprzyja też pojawianiu się chorób, które dawniej były w regionie rzadkością. Przypadki lokalnie przenoszonej dengi w UE i EOG wzrosły o 368 proc. w latach 2022–2024.
Szpitale również odczuwają skutki gorąca — podczas fal upałów przybywa pacjentów z chorobami serca, płuc i nerek. Cierpi także zdrowie psychiczne: pogarsza się sen, rośnie poziom lęku i spada zdolność koncentracji.
– Osoby z problemami psychicznymi są bardziej narażone na udar cieplny i hospitalizację, ponieważ niektóre leki na receptę osłabiają zdolność organizmu do regulowania temperatury – wskazują eksperci.
Pracownicy ochrony zdrowia sami są pod presją — wysoka temperatura sprzyja wypaleniu zawodowemu, a systemy chłodzenia i IT w szpitalach bywają przeciążone. W 2022 r. w Wielkiej Brytanii dwa londyńskie szpitale doświadczyły awarii infrastruktury krytycznej w trakcie fali upałów.
Potrzeba działań tu i teraz, nie za kilka lat
Eksperci wzywają do przyspieszenia wdrażania planów ochrony zdrowia przed skutkami upałów. – To nie czas na półśrodki. To czas na nadzwyczajne działania – podsumowali.
Podkreślają, że kryzys klimatyczny jest jednocześnie kryzysem zdrowotnym. Zanieczyszczenie powietrza, głównie wynikające ze spalania paliw kopalnych, przyczynia się do 500 tys. przedwczesnych zgonów rocznie w regionie europejskim WHO. Ograniczenie emisji mogłoby uratować nawet 5 mln istnień ludzkich na świecie.
Zieleń w miastach może uratować życie
Powiększanie terenów zielonych w miastach nie tylko obniża temperaturę, ale też poprawia zdrowie psychiczne i pomaga redukować emisję CO₂. Zwiększenie powierzchni zieleni miejskiej o 30 proc. mogłoby zmniejszyć liczbę zgonów związanych z upałami nawet o 40 proc.
Eksperci zauważają jednak, że obecne systemy gospodarcze nie nagradzają działań profilaktycznych. PKB może rosnąć, gdy szpitale leczą ofiary pożarów, ale nie uwzględnia kosztów tych pożarów ani cierpienia, jakie powodują.
Dlatego potrzebne są nowe mierniki postępu, które w centrum stawiają zdrowie, dobrostan i zrównoważony rozwój. Niektóre państwa już włączają klimat i zdrowie do swojej polityki gospodarczej, inne powinny pójść w ich ślady.