- 1,2 miliarda złotych na rozwój
- "Włos się jeży na głowie"
- Konsekwencje personalne. Odwołana prezes PARP
- Premier odnosi się do afery KPO
- Kryteria pomocy – czy system zawiódł?
Program, który miał wspierać modernizację i rozwój małych firm w sektorze HoReCa, stał się nagle przedmiotem ostrej krytyki. Afera nabrała takiego tempa, że doprowadziła już do dymisji prezesPolskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
1,2 miliarda złotych na rozwój
Przedsiębiorcy z branży gastronomicznej, hotelarskiej i turystycznej otrzymali szansę na wsparcie z unijnej puli KPO. Dla tego sektora przewidziano 1,2 mld zł z całości 250 mld zł, jakie Polska ma do dyspozycji w ramach programu. Ideą było umożliwienie modernizacji mikro i małym firmom, zakup nowoczesnego sprzętu czy wprowadzenie nowych usług i produktów.
Dotacje – od 50 tys. do nawet 540 tys. zł – można było uzyskać przy minimum 10 proc. wkładu własnego. Warunkiem była także udokumentowana strata: co najmniej 20-procentowy spadek obrotów w czasie pandemii. Projekty musiały być zrealizowane w ciągu roku i obejmować dywersyfikację działalności, czyli wprowadzenie nowego produktu lub usługi zgodnej z PKD i budżetem programu.
"Włos się jeży na głowie"
Zamiast budzić entuzjazm, lista planowanych wydatków wywołała fala oburzenia opinii publicznej. W mediach społecznościowych zaczęły krążyć zrzuty ekranów z wnioskami, w których przedsiębiorcy chcieli sfinansować m.in. zakup mobilnych ekspresów do kawy, jachtów, basenów, saun czy garderób.
Na te doniesienia zareagowało Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Jeszcze w piątek przed konferencją prasową wiceministra funduszy i polityki regionalnej Jana Szyszko napisał na platformie X:
"Sprawa jest skandaliczna".
Podczas spotkania z mediami wiceminister Szyszko mówił:
– Pierwsze informacje, że w tej inwestycji mogą pojawiać się nieprawidłowości mające charakter systemowy, dotarły do kierownictwa ministerstwa kilka tygodni temu i niezwłocznie zaczęliśmy podejmować niezbędne decyzje.
Dodał też:
– Mamy do czynienia z sytuacją, w której niektóre projekty wybrane do dofinansowania nie realizują jego celu. Sprawiają wrażenie cwaniackiego podejścia do wspólnych środków publicznych. Włos się jeży na głowie.
Konsekwencje personalne. Odwołana prezes PARP
Za nadzór nad programem odpowiada Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, a ujawnione wnioski dotyczące finansowania luksusowych zakupów doprowadziły do konsekwencji politycznych.
– Naszą intencją jest to, aby sprawdzić każdą złotówkę wydaną w ramach tego projektu – podkreślił Jan Szyszko podczas piątkowej konferencji.
Kilka dni później poinformowano, że z końcem lipca ze stanowiska została odwołana prezes PARP, Katarzyna Duber-Stachurska. Sama agencja zapowiedziała, że środki wydane niezgodnie z przepisami będą musiały zostać zwrócone.
Premier odnosi się do afery KPO
Do afery KPO odniósł się również Donald Tusk. Podczas konferencji prasowej w Łebie poinformował, że rozmawiał przez telefon z ministrą Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz. To ona odpowiada za Krajowy Plan Odbudowy.
— Dowiedziałem się o możliwych nieprawidłowościach, o niechlujności czy głupio rozdawanych środkach. Ministerstwo wiedziało o tym od pewnego czasu, przeprowadzana jest kontrola w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości — mówił premier. — Będę chciał, by ta kontrola jak najszybciej doprowadziła do rzetelnej oceny każdej wydanej złotówki. Tam, gdzie ten wydatek był nieuzasadniony, będę oczekiwał szybkiej decyzji, włącznie z odebraniem środków. Zero tolerancji dla tej praktyki — dodał.
Afera KPO. Kaczyński grzmi
Szef PiS odniósł się do doniesień, że fundusze z Krajowego Planu Odbudowy miały finansować w sektorze HoReCa (obejmującym hotele, gastronomię i catering).
„Zrujnowali finanse państwa, nie potrafią zapewnić wpływów do budżetu, a teraz zobaczcie, co robią z pieniędzmi z KPO, które miały być przeznaczone na rozwój polskiej gospodarki” – napisał Kaczyński we wpisie na platformie X odnosząc się do rządzących obecnie.
Jak dodał „zamiast ekonomicznego impulsu - gigantyczny skandal: jachty, solaria, imprezy plenerowe, ekspresy mobilne. „Dostali wybrani, a kredyt spłacać będą wszyscy obywatele. Miały być pieniądze na inwestycje, innowacje, bezpieczeństwo lekowe, a nie ma na nic” - napisał Kaczyński. Według niego, „brakuje na tarczę energetyczną, kwotę wolną czy inwestycje w samorządach”.
Kryteria pomocy – czy system zawiódł?
Aby móc aplikować o środki, przedsiębiorcy musieli spełnić określone kryteria:
- mikro, mała lub średnia firma z branży hotelarskiej, gastronomicznej, turystycznej lub kulturalnej,
- minimum 20-procentowy spadek obrotów w okresie pandemii,
- plan wprowadzenia nowej usługi lub produktu zgodnego z PKD.
W teorii system miał uniemożliwić finansowanie projektów nieprzystających do idei programu. W praktyce jednak okazało się, że interpretacja przepisów była w niektórych przypadkach bardzo szeroka, co otworzyło drogę do pomysłów odbieranych przez opinię publiczną jako marnotrawienie publicznych pieniędzy.
Co dalej z programem?
Po ujawnieniu kontrowersyjnych wniosków ministerstwo zapowiedziało szczegółową kontrolę wszystkich projektów, które uzyskały finansowanie. Nie wyklucza się, że część z nich zostanie unieważniona, a beneficjenci będą musieli zwrócić dotacje wraz z odsetkami.
Sprawa wywołała także dyskusję, czy zasady przyznawania środków z KPO są wystarczająco szczelne, aby zapobiegać nadużyciom, i czy nie należy ich natychmiast uzupełnić o bardziej szczegółowe wytyczne, jasno określające, na co można przeznaczać środki.