Od soboty utrudnienia czekają na kierowców na przejściu granicznym w Medyce. Całkowicie zablokowany ma być wjazd ciężarówek z Ukrainy.

Podobnie jak rok temu członkowie grupy Podkarpacka Oszukana Wieś blokadą ruchu w punkcie granicznym w Medyce chcą wymusić na rządzie działania poprawiające rolniczy byt. Termin startu protestu – 23 listopada – nie jest przypadkowy. Pokrywa się z datą rozpoczęcia akcji strajkowej w 2023 r. Wtedy protesty skupiały się wokół niekontrolowanego napływu towarów rolnych z Ukrainy.

Roman Kondrów, lider Podkarpackiej Oszukanej Wsi, wskazuje m.in. na niespełnioną obietnicę umorzenia części podatku rolnego. – To był jeden z trzech punktów porozumienia, które zawarliśmy z rządem na początku roku. Te dotyczące dopłat do kukurydzy i kredytów płynnościowych zostały pomyślnie zamknięte, ale w kwestii umorzenia podatku zostaliśmy na lodzie. W ministerstwie tłumaczą nam, że skończyły się pieniądze, choć spełnienie tego postulatu kosztowałoby tylko 300 mln zł – mówi rozmówca DGP.

Efekt pustej kasy

Wiceminister rolnictwa Jacek Czerniak potwierdza, że niespełnienie obietnicy dotyczącej zwolnienia z części podatku rolnego za 2023 r. to efekt pustej kasy. – Część pieniędzy musieliśmy przesunąć na rolników, którzy byli poszkodowani przez powódź czy późnowiosenne przymrozki. To jest ograniczenie, którego nie jesteśmy w stanie w tej chwili pokonać – wyjaśnia w rozmowie z DGP. – Natomiast z rozmów z rolnikami wynika, że jeśli dojdzie do protestów, to ich zarzewiem będzie przede wszystkim umowa z Mercosurem. To jest podstawowa sprawa dla rolników i tu mają pełne poparcie naszego resortu – dodał.

Plany podpisania przez UE umowy handlowej z wybranymi krajami Ameryki Południowej (zrzeszonymi w organizacji Mercosur) powodują wściekłość rolników w całej Europie, a szczególnie we Francji. Porozumienie dotyczy wielu gałęzi gospodarki, ale zdaniem środowiska rolniczego bardzo mocno uderzy w unijnych producentów żywności – głównie mięsa wołowego i drobiowego oraz cukru.

Przeciwko porozumieniu opowiada się resort rolnictwa

W poniedziałkowym wywiadzie dla DGP Czerniak zadeklarował, że „resort wyda negatywne stanowisko w sprawie przyjęcia tej umowy”, a „priorytetem UE musi być ochrona rynku przed żywnością z Ukrainy i Ameryki Południowej”.

Takie deklaracje nie uspakajają jednak Podkarpackiej Oszukanej Wsi. – Cieszy nas, że ministerstwo zauważyło szkodliwość tej umowy, ale decyzja o ratyfikacji porozumienia leży po stronie rządu. Tym protestem chcemy mocno zaakcentować stanowisko polskich rolników i jasno przedstawić nasze zdanie premierowi Tuskowi przed jego rozmowami w Brukseli – tłumaczy Kondrów.

Dodaje, że choć ryzyko destabilizacji krajowego rynku przez produkty zza Atlantyku jest znacznie mniejsze niż w przypadku towarów z Ukrainy rok temu, to polscy farmerzy chcą się w tej kwestii solidaryzować z kolegami z Europy Zachodniej. – Rok temu oni pomagali nam walczyć z importem z Ukrainy. Tu mamy podobną sytuację, bo produkty z Ameryki Południowej też nie spełniają norm jakościowych, jakie są wymagane od europejskich rolników. To nieuczciwa konkurencja – wskazuje rozmówca DGP.

Jego organizacja otrzymała zgodę administracyjną na prowadzenie protestu w Medyce od 23 listopada do 31 grudnia. Rolnicy planują wyjść na szosę w sobotę o 8 rano. Blokowany ma być ruch samochodów ciężarowych – te zmierzające z Polski do Ukrainy będą przepuszczane w rytmie jeden na godzinę. W przeciwnym kierunku blokada ciężarówek ma być całkowita. W obu kierunkach będą przepuszczane natomiast auta osobowe, busy oraz autokary. ©℗