Pokonanie Lewicy w Sejmikach, dobry wynik na Podlasiu – choć Konfederacja nie grała o główną stawkę, działacze cieszą się z małych sukcesów w najtrudniejszych dla siebie wyborów.
- Powiedzieć, że jest niedosyt, to nic nie powiedzieć – mówi Przemysław Wipler, kandydat Konfederacji na prezydenta Warszawy. Według sondaży jego przygoda wyborcza zakończyła się z wynikiem 3,9 proc.
Mimo to w sztabie Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców nie czuć było takiego napięcia, które widać było w październiku, kiedy Konfederacja zakończyła swoją kampanię dużo poniżej oczekiwań. Radość wzbudziło choćby to, że Konfederacja przeskoczyła w wyborach do sejmików wynik, który uzyskała Lewica.
Poza tym działacze doskonale zdają sobie sprawę z tego, że wybory samorządowe to nie jest dla nich gra o główne stawki.- Nasze kadry są ciągle zbyt szczupłe, by wystawić kandydatów wszędzie. Ale widzę niedosyt – mówił ze sceny wicemarszałek Sejmu i wiceprzewodniczący partii Krzysztof Bosak. – Nasza walka o samorząd dopiero się zaczęła.
Do wynajętego w dawnej wytwórni wódek Koneser lokalu przyszło tylu działaczy Konfederacji , że zmieściliby się na studenckiej domówce. Nie znaczy to, że dla partii wybory nie miały znaczenia. Po pierwsze kandydaci grali w nich na rozpoznawalność. Jak choćby w Łodzi, gdzie bardzo charkterystyczną i widoczną kampanię prowadziła Klaudia Domagała. To przyda się w czasie następnych wyborów, do Parlamentu Europejskiego.
- Nasza praca się nie skończyła – zapowiedział Bosak. – Wybory do Parlamenu Europejskiego powinny być dla nas najłatwiejsze – dodał i przyznał, że spodziewa się w nich „solidnego kopa do przodu”.
Przemysław Wipler przyznał, że liczy na 7 do 10 europosłów. – Walczymy o najlepszy wynik w historii naszego sojuszu – przekonywał.
Po drugie dla partii ważne będzie budowanie kadr, partyjnych dołów, których Konfederacja nie ma. Ci działacze, których uda się obsadzić w samorządzie, będą punktami zaczepienia do rozbudowy formacji.
Jak przekonywali inni liderzy, wśród działaczy widać już apetyt na kolejne wybory samorządowe. Celem na przyszłość jest rejestracja list w każdym okręgu. Jak przyznał Przemysław Wipler, partia będzie patrzyła teraz na szczegółowe wyniki tak, by partycypować we władzy. - Czekają nas trudne negocjacje, bo będziemy chcieli tworzyć koalicje w sejmikach, liczymy na wiceprezydentów – mówił do działaczy.