Polska zamierza domagać się od Izraela dopuszczenia naszych prokuratorów do śledztwa w sprawie ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy, w trakcie którego zginął Polak. Wiceminister spraw zagranicznych, Andrzej Szejna wręczył ambasadorowi Izraela notę protestacyjną oraz sformułował oczekiwania Polski wobec jego kraju. Nie skończy się jedynie na wspólnym śledztwie i odszkodowaniu. Plany Polski są znacznie szersze.

Wiceminister spraw zagranicznych, Andrzej Szejna, poinformował o efektach spotkania z ambasadorem Izraela, który na piątek wezwany był do resortu dyplomacji.

Ambasador Izraela usłyszał mocne słowa

- Przekazałem w imieniu MSZ notę protestacyjną. Ale też na samym wstępnie pan ambasador przeprosił za to zdarzenie nie mające precedensu w historii cywilizowanego świata, czyli zbombardowanie konwoju humanitarnego zmierzającego z pomocą do Strefy Gazy, objętej głodem – powiedział wiceminister Szejna.

Na tym jednak się nie skończyło. Polityk przyznał, że Polska skierowała pod adresem Izraela konkretne oczekiwania, wśród których znalazło się dopuszczenie polskich prokuratorów do izraelskiego śledztwa w sprawie ataku.

-Na razie przebieg procesu wyjaśnienia nie jest dla polskiej strony satysfakcjonujący – powiedział polityk.

Strona polska chciałaby, aby w dochodzeniu udział wzięli śledczy z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. Dodatkowo ambasador usłyszał że Polska będzie montować koalicję wsparcia humanitarnego dla Strefy Gazy i będzie dążyć na forum międzynarodowym do zawieszenia broni oraz do współistnienia dwóch państw: Izraela i Palestyny na zasadach pokojowych.

- Kolejna sprawa, bardzo dla nas istotna, to zapewnienie, aby była respektowana rezolucja RB ONZ z 25 marca, która wzywa do zawieszenia broni w Strefie Gazy i nie utrudniania konwojów do Strefy Gazy – powiedział Szejna.

Oburzenie po słowach ambasadora Izraela

Wezwanie izraelskiego dyplomaty to głównie efekt jego komentarzy po ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy, w którym zginęło siedmioro wolontariusz, w tym Polak. Ambasador, komentując w mediach społecznościowych tragiczny atak na konwój humanitarny, przypomniał incydent w Sejmie, kiedy to poseł Grzegorz Braun zgasił świece chanukowe gaśnicą. Wspomniał również wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka, który atak na konwój humanitarny określił mianem "zbrodni wojennej". Swój wpis dyplomata skończył stwierdzeniem, że antysemici zawsze pozostaną antysemitami.

Dodatkowo, w środę wieczorem, w wywiadzie w „Kanale Zero” ambasador zapewniał, że w Gazie doszło do tragicznego w skutkach wypadku i pomyłki, która mogła się zdarzyć w warunkach wojennych, podczas nocnej operacji; wyraził też ubolewanie wobec śmierci wolontariuszy, unikał jednak jednoznacznych przeprosin.

Napięcie dyplomatyczne na linii Polska-Izrael to efekt ataku izraelskich sił zbrojnych na konwój humanitarny organizacji World Central Kitchen, wyniku którego śmierć poniosło siedmioro wolontariuszy, w tym Polak, Damian Soból.

Protest przed MSZ

Izraelski ambasador w MSZ spędził ok. 40 minut, a gdy opuszczał budynek, przywitała go pikieta kilkudziesięciu osób, wznoszących propalestyńskie okrzyki i domagających się wydalenia Liwnego oraz "zerwania stosunków dyplomatycznych z Izraelem dopóki trwa ludobójstwo w Strefie Gazy". Protestujący zakłócili, zaplanowaną po zakończeniu spotkania konferencję wiceszefa resortu dyplomacji.