Naczelny Sąd Administracyjny 10 kwietnia ma zająć się pytaniem o to, czy nabywcy roszczeń dekretowych mają uprawnienia w administracyjnych sprawach reprywatyzacyjnych. Decyzja w tej kwestii może być przełomowa dla spraw reprywatyzacyjnych, w których występują tzw. handlarze roszczeń.

Jak wynika z elektronicznej wokandy NSA zagadnieniem tym ma zająć się skład siedmiorga sędziów, a sprawozdawcą ma być sędzia Marian Wolanin.

Pytanie do NSA złożył Rzecznik Praw Obywatelskich

Pytanie do NSA dotyczące tej kwestii w lutym zeszłego roku skierował Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. "Afera reprywatyzacyjna w Warszawie polegała m.in. na tym że osoby, które skupowały roszczenia od dawnych właścicieli, wygrywały w sądach sprawy o odszkodowanie. Sądy różnie oceniają zaś skuteczność zbycia roszczenia o ustanowienie prawa użytkowania wieczystego (...). Raz uznają, że nabywca ma interes prawny, czyli jest stroną postępowania - kiedy indziej stwierdzają, że interesu prawnego nie ma, wobec czego nie jest stroną" - wyjaśniał Rzecznik.

RPO zwrócił się w związku z tym o rozstrzygnięcie problemu, czy nabywcy roszczeń wynikających z dekretu o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy przysługuje przymiot strony w rozumieniu Kodeksu postępowania administracyjnego w sprawie o ustanowienie prawa użytkowania wieczystego na podstawie przepisów tego dekretu.

Cała problem wyniknął po kilku głośnych orzeczeniach NSA z sierpnia i października 2022 roku, w których sąd ten uznał, że nabycie roszczeń reprywatyzacyjnych nie musi skutkować uprawnieniami takiego nabywcy w procedurze administracyjnej. Wówczas NSA zmienił wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, w których wcześniej WSA uchylił decyzje komisji weryfikacyjnej ds. warszawskiej reprywatyzacji. NSA zaś uchylił wyroki WSA i oddalił skargi na decyzje komisji.

NSA ocenił wtedy, że "nie zawsze skutki czynności cywilnoprawnej powodują powstanie praw podmiotowych w sferze prawa administracyjnego". "Dzieje się tak tylko wtedy, gdy ustawodawca wyraźnie to unormował" - zaznaczał.

"Skoro ustawodawca zadeklarował w dekrecie zrekompensowanie właścicielom gruntów warszawskich pozbawienia ich prawa własności przyznaniem praw określonych w powołanym dekrecie, to podmioty tego uprawnienia nie mogą w wyniku własnej woli zmienić woli prawodawcy i wskazać innego adresata tego uprawnienia" - zaznaczał w uzasadnieniu z sierpnia 2022 roku NSA.

Wyrok NSA

Według składu trojga sędziów NSA, który wydał wtedy orzeczenie, "sama bowiem podstawa cywilnoprawna zawarcia takiej umowy (nabycia udziału w prawach i roszczeniach - PAP) nie tworzy interesu prawnego w procedurze administracyjnej prowadzonej na podstawie dekretu warszawskiego".

Tamte wyroki dotyczyły m.in. nieruchomości przy Senatorskiej, Szarej, Rozbrat i Czerniakowskiej i były zmianą wcześniejszej linii orzeczniczej sądów administracyjnych, która nie wykluczała uprawnień w procedurze administracyjnej dla nabywców roszczeń spoza grupy spadkobierców.

Prawnicy, w tym członkowie komisji weryfikacyjnej, oceniali wtedy, że wykładnia przepisów zawarta w tamtych wyrokach może okazać się przełomowa dla spraw reprywatyzacyjnych, w których występują tzw. handlarze roszczeń.

Członek tej komisji Robert Kropiwnicki (KO) mówił wtedy PAP, że "jeśli ta linia orzecznicza NSA utrwaliłaby się, to wywrócone zostałoby myślenie o reprywatyzacji".

"Uznanie, że nie powinno się ustanawiać użytkowania wieczystego na rzecz de facto handlarzy roszczeń, jest rzeczą przełomową. W wielu przypadkach może się okazać, że w ogóle do zwrotu dojść nie powinno" - komentował zaś orzeczenia NSA z 2022 roku inny z członków komisji, Paweł Lisiecki (PiS).

Po tamtych wyrokach NSA, od 2022 roku komisja weryfikacyjna wydała już szereg orzeczeń, w których stwierdzała nieważność reprywatyzacyjnych decyzji prezydenta Warszawy z ostatnich kilkunastu lat. Wszystkie te orzeczenia komisji miały podobne uzasadnienia - powoływano się w nich na fakt uczynienia beneficjentami tych decyzji osób, które nabyły prawa i roszczenia do nieruchomości w drodze umów cywilnoprawnych.

Rzecznik Praw Obywatelskich analizując ten problem ocenił jednak, że "gdyby ustawodawca chciał definitywnie wykluczyć obrót uprawnieniami z dekretu, to uczyniłby to wprost".

W uzasadnieniu swojego pytania do NSA Wiącek wskazał, że chociaż "sam dekret rzeczywiście nie brał pod uwagę obrotu roszczeniami i budynkami na uspołecznionych gruntach", to przepisy prawne z ostatnich dekad - co do zasady - nie kwestionowały obrotu roszczeniami. Wymienił w tym kontekście na przykład zapisy ustawy o gospodarce nieruchomościami z 1997 r. oraz ustawy o szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa z 2017 r.

Zaznaczył, że w tych przepisach określono m.in. przypadki, w których organy mogą odmówić oddania gruntu w użytkowanie wieczyste na wniosek podmiotów, które nabyły prawo lub roszczenie do nich w sposób postrzegany przez ustawodawcę za niewłaściwy, czyli np. od niewłaściwie ustanowionego kuratora. Jak dodał, istnieje również przepis przewidujący prawo pierwokupu m.st. Warszawy w przypadku sprzedaży roszczeń o ustanowienie użytkowania wieczystego na gruncie objętym działaniem dekretu.

Dlatego, według RPO, "skoro zatem istnieją regulacje wskazujące na niedopuszczalność niektórych form obrotu prawami i roszczeniami, czy też na szczególne uprawnienia samorządów w tym zakresie, to logicznym jest, że w innych przypadkach obrót taki jest dopuszczalny przez prawo".

Komisja weryfikacyjna do eliminacji nieprawidłowości w sprawach reprywatyzacyjnych

RPO dodał, że do eliminacji nieprawidłowości w sprawach reprywatyzacyjnych, także w zakresie handlu roszczeniami, została powołana właśnie komisja weryfikacyjna. "Ten nadzwyczajny organ, o wyjątkowych uprawnieniach i działający na podstawie własnej ustawy specjalnej, został wyposażony w kompetencje do oceny, czy w konkretnej sprawie nie doszło do nadużyć, niesprawiedliwości, czy rażącego naruszenia interesu publicznego, i to nie tylko przy wydawaniu decyzji dekretowej, ale – jeżeli chodzi o ewentualne niekorzystne skutki społeczne – także w późniejszym czasie" - pisał Wiącek.

Dlatego, jak podsumował Rzecznik w uzasadnieniu swojego pytania, wykraczanie poza "granice zakreślone ustawą, nawet w celu eliminacji zjawisk niesłusznych, nie wydaje się w tej sytuacji uprawnione".

Jak wynika z wokandy, NSA ma zająć się sprawą w Izbie Ogólnoadministracyjnej 10 kwietnia o godz. 11, a jawne posiedzenie wyznaczono w największej sali tego sądu. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński

mja/ mrr/