Orlen mniej zarobi na błękitnym paliwie, ale zaoszczędzą segmenty, które go zużywają.

Na holenderskiej giełdzie TTF, najważniejszym rynku, na którym handluje się gazem w Europie, ceny błękitnego paliwa są najniższe od lat. W ostatnim tygodniu wahały się w przedziale 22–24 euro/MWh. To ponaddwukrotnie mniej niż jeszcze trzy miesiące temu i ponaddziesięciokrotnie mniej niż w szczycie kryzysu energetycznego z sierpnia 2022 r., kiedy za 1 MWh trzeba było zapłacić aż 249 euro. Prognozy mówią o możliwym spadku notowań nawet do 10 euro/MWh.

Jeremi Arsłanowow, analityk Instytutu Jagiellońskiego, tłumaczy, że istotnym czynnikiem, który przyczynia się do spadku cen w Europie, jest wysoki stan zapełnienia magazynów w całej Unii Europejskiej. – Mieliśmy łagodną zimę, więc nie było potrzeby korzystania z zapasów w większym stopniu. Ważnym elementem jest to, że coraz więcej państw europejskich ma długoterminowe umowy na import LNG, przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych – mówi DGP.

Ekspert tłumaczy, że polityka utrzymywania wysokich zapasów w magazynach ma duży wpływ na kreowanie cen, bo „jesteśmy w stanie reagować na kryzysy i nieprzewidziane awarie po stronie podażowej”. – Jednak Europa zmniejsza zapotrzebowanie. Kładziemy coraz większy nacisk na źródła odnawialne czy atom. Jest to efekt geopolityki – wskutek wojny w Ukrainie zmniejszyliśmy zapotrzebowanie na gaz. Widać odejście od tego paliwa, choć jest ono mniej emisyjne od węgla – tłumaczy Arsłanowow.

Zdaniem Jeremiego Arsłanowowa spadkowy kurs cen błękitnego paliwa utrzyma się z prostego powodu: nadchodzi wiosna. – Gaz ziemny jest w znaczącym stopniu wykorzystywany w sektorze ciepłowniczym, co w rezultacie sprawia, że popyt na surowiec jest powiązany z popytem na ciepło. O ile nie dojdzie do wydarzeń zaburzających łańcuch dostaw, o tyle stałego spadku ceny poniżej 20 euro/MWh w optymistycznym scenariuszu możemy się spodziewać już w połowie wiosny – ocenia. Jego zdaniem rynek gazu ziemnego będzie stopniowo powracał do cen przedpandemicznych, które potrafiły się utrzymywać na poziomie nawet ok. 10 euro/MWh.

Taniejący surowiec osłabia wyniki segmentu wydobycia w Orlenie. Ale ponieważ koncern sam jednocześnie zużywa ogromne ilości tego paliwa, pozwoli mu to poprawić wyniki w innych segmentach działalności. „Finalny wpływ na wyniki grupy ma moment i typ kontraktacji dostaw oraz sprzedaży surowca oraz aktualne poziomy wydobycia gazu ziemnego” – wyjaśnia spółka w odpowiedzi na pytania DGP.

Orlen zapewnia, że na niskich cenach gazu zyskuje działalność w sektorze energetycznym i rafineryjnym. „Przykładem mogą być bloki gazowo-parowe GK Orlen, które przy spadku cen gazu korzystają z tańszego paliwa, jednocześnie zwiększając opłacalność produkcji energii elektrycznej. Zyskuje na tym też nasza działalność rafineryjna” – podaje spółka. Orlen buduje obecnie elektrownię gazową w Grudziądzu. Będzie ona mieć moc 560 MW, ma zostać ukończona na przełomie lat 2024 i 2025.

Wynik Orlenu EBITDA LIFO (czyli zysk przed odsetkami, opodatkowaniem, amortyzacją oraz zmianami wartości zapasów) wyniósł w IV kw. 2023 r. 11,16 mld zł, z czego obrót gazem odpowiadał za 10,96 mld zł. Tak dobry wynik to jednak zasługa przede wszystkim rekompensat pochodzących z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny, otrzymanych w ramach ustawy mrożącej ceny prądu i gazu, która przestała obowiązywać z końcem 2023 r. Dla porównania segment rafinerii odpowiadał za 594 mln zł, sprzedaż na stacjach paliw 633 mln, a wydobycie 578 mln zł. ©℗

Dzięki lekkiej zimie magazyny gazu w całej Unii są nadal pełne