Komisja Europejska ma zastrzeżenia do finansowania komputerów dla czwartoklasistów w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Rząd negocjuje wypłatę.

Do połowy lutego resort cyfryzacji powinien ogłosić przetarg na laptopy dla czwartoklasistów. Komputery powinny trafić do kolejnego rocznika najpóźniej do końca września – tak zakłada przyjęta w lipcu 2023 r. ustawa o wsparciu rozwoju kompetencji cyfrowych uczniów i nauczycieli. Tymczasem, jak informują nas źródła w ministerstwie, rząd ma poważny problem ze znalezieniem na program pieniędzy. Komisja Europejska ma bowiem wątpliwości, czy zakwalifikować takie wydatki do finansowania z KPO.

Dokładnie rok temu ówczesny premier Mateusz Morawiecki ogłosił program „Laptop dla ucznia”. Komputery miały trafić do 370 tys. dzieci. Łączny koszt programu to 1,2 mld zł. Pieniądze miały pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy – na dostarczanych dzieciom komputerach znalazła się nawet naklejka, która o tym informowała. Sęk w tym, że żaden przelew z UE na razie na ten program nie przyszedł. Jak dowiedzieliśmy się w MC, jeszcze w grudniu miało za to przyjść pismo, które kwestionuje zasadność takiego wydatku.

KE wskazywała i wskazuje, że takie projektowanie finansowania laptopów, jakie planował PiS, nie mogłoby być zakwalifikowane, dlatego trzeba zmieniać ten program – potwierdza w rozmowie z DGP wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.

O tym, że KE ma problem z zakwalifikowaniem wydatków z KPO, słyszeliśmy już w marcu ub.r. Wówczas jednak oficjalnie nikt tego nie potwierdził, od urzędników Komisji słyszeliśmy jedynie ogólniki. – Komisja oceni spełnienie celów w momencie składania przez Polskę odpowiednich wniosków o płatność – informowano nas w odpowiedzi na oficjalne pytania. Urzędnicy KE przypominali też, że żadna z płatności nie będzie zrealizowana, dopóki Polska nie wypełni kamieni milowych związanych z reformą wymiaru sprawiedliwości. Kiedy pytaliśmy o sprawę w styczniu, usłyszeliśmy, że KE nie komentuje trwających negocjacji.

Jak nieoficjalnie słyszymy od osoby, która przyglądała się negocjacjom z KE, chodzi o to, że w pierwotnej wersji KPO nie było mowy o kupowaniu komputerów na domowy użytek uczniów. Tymczasem rząd Mateusza Morawieckiego nie tylko rozdał urządzenia dzieciom na własność, lecz także zrobił to w apogeum kampanii wyborczej. Jak pisaliśmy w DGP – komputery wręczali dzieciom kandydaci w swoich okręgach wyborczych.

KE nie ma za to problemu z bliźniaczym programem – „Laptop dla nauczyciela”. Jak poinformowała w czwartek minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, na ten cel Polska może wydać z KPO już 92 mln zł. W ramach programu nauczyciele szkół publicznych mogą otrzymać bon o wartości 2500 zł brutto na zakup laptopa.

Kiedy Polska może się spodziewać decyzji w sprawie laptopów dla czwartoklasistów? – Toczą się dyskusje w tej sprawie – mówi krótko Gawkowski i dodaje, że w budżecie nie ma na ten cel zaplanowanych żadnych innych środków. – Dzisiaj wiemy, że trzeba dokonywać korekt w budżecie, bo zapowiedzi, które były realizowane przez MEN w poprzedniej kadencji, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – przekonuje. Poprzednia edycja programu została sfinansowana z pieniędzy z Polskiego Funduszu Rozwoju.

Jak słyszymy, resort edukacji szykuje się też do rewizji specyfikacji laptopów – jest ona określona w rozporządzeniu MEN. Nie zdradza jednak szczegółów. Poprzednie wymogi dla komputerów przygotowano w ekspresowym tempie w grudniu ub.r. Na konsultacje tego dokumentu minister Przemysław Czarnek dał branży tylko tydzień. Rozporządzenie weszło w życie dzień po jego ogłoszeniu. Za jego przygotowanie odpowiadała pełnomocniczka ministra ds. transformacji cyfrowej – Justyna Orłowska. Do specyfikacji miały zarzuty firmy startujące w przetargu – ich przedstawiciele narzekali, że praktycznie wyklucza ono sprzęt posiadający komponenty innych firm niż Intel (chodziło m.in. o firmę GoCloud, która oferuje laptopy przeglądarkowe, tzw. chromebooki, oraz AMD – producenta procesorów konkurencyjnych do Intela). Sprawa znalazła swój finał przed Krajową Izbą Odwoławczą, która jednak oddaliła odwołania. ©℗