Większość badanych Polaków uważa, że obecny rząd, jak dotąd, spełnia ich oczekiwania - wynika z sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM.

Tak twierdzi 52 proc. ankietowanych. Przeciwnego zdania jest 40 proc., a 8 proc. nie ma wyrobionej opinii w tej sprawie. Jeśli chodzi o podział na elektoraty, to wyborcy KO aż w 95 proc. twierdzą, że rząd spełnia ich oczekiwania. Mniej entuzjastycznie nastawieni są wyborcy Lewicy (75 proc.) i Trzeciej Drogi (53 proc.). Co jednak najciekawsze, aż 25 proc. wyborców PiS przyznaje, że gabinet Donalda Tuska spełnił ich oczekiwania (przeciwnego zdania jest 71 proc.).

ikona lupy />
Ocena rządu Tuska / Forsal.pl
ikona lupy />
Czy rząd spełnia oczekiwania (w podziale na płeć) / Forsal.pl
ikona lupy />
Ocena rządu w podziale na wiek / Forsal.pl
ikona lupy />
Ocena rządu w podziale na elektoraty / Forsal.pl

Zdaniem politologa z UW prof. Rafała Chwedoruka wynik 52 proc. uważających, że koalicja spełnia ich oczekiwania, to mniej więcej poziom tego, co koalicja uzyskała w wyborach. - Ale te 40 proc. rozczarowanych to już sygnał ostrzegawczy dla koalicji, bo wykracza poza poziom poparcia PiS - zauważa profesor. A jak tłumaczy wyniki w elektoratach? - KO spajała wizja rozliczenia rządów PiS, więc Tusk zbiera dziś za to premię. Lewicowych wyborców mogą martwić kwestie kulturowe czy dotyczące aborcji, zaś Trzecia Droga to najbardziej eklektyczna formacja pod kątem struktury wyborców, a to sprzyja rozczarowaniu wszelką polityką. Z kolei tych 25 proc. wyborców PiS mogło uznać, że Tusk faktycznie robi to, co zapowiedział, czyli kontestuje osiągnięcia rządów PiS - wyjaśnia politolog.

ikona lupy />
Rząd Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy rządzi od ponad miesiąca, czy spełnił Twoje oczekiwania? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

Po ostatnich działaniach rządu widać, że dla Donalda Tuska i jego drużyny kluczowa jest sprawczość. I to nawet jeśli działania te budzą momentami wątpliwości prawne. – Twarde decyzje muszą zapadać na początku kadencji – wskazuje rządowy rozmówca.

Na razie na pierwszej linii frontu są minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz i minister sprawiedliwości. Adam Bodnar wziął się do kadrowych porządków w Prokuraturze Krajowej i sądach powszechnych. Odgrywa także istotną rolę we wszczętej przez prezydenta procedurze ułaskawieniowej Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Na razie, jak słyszymy, strona rządowa zaciągnęła ręczny hamulec w tej sprawie. – Sąd okręgowy jest w trakcie pisania uzasadnienia do wyroku, termin wydłużył do kwietnia. Czy teraz minister ma zabierać akta sędziemu, który jeszcze pisze uzasadnienie? Przecież to jest potrzebne stronom postępowania, które mogą chcieć wnieść kasację – przekonuje rozmówca z rządu i zdradza, że Bodnar jest namawiany do tego, by do czasu zakończenia prac nad uzasadnieniem wyroku nie przekazywać akt prezydentowi. – Decyzja oczywiście należy do niego, ale gdybym miał obstawiać, to powiedziałbym, że Bodnar i tak nie zarządzi przerwy w odbywaniu kary, bo nie są spełnione przesłanki. Podstawowym kryterium jest krótki czas do zakończenia kary, a tu mamy dopiero początek odsiadki. Drugim jest pewność, że prezydent ich ułaskawi, ale Andrzej Duda wcale tego nie deklaruje. Może być wręcz tak, że jeśli minister by przerwę zarządził, to prezydent będzie przedłużać procedurę – stwierdza rozmówca DGP. Sam Bodnar w piątek stwierdził, że „analiza trwa” i decyzje mogą zapaść na dniach.

Pałac odrzuca taki tok rozumowania. – Zawieszenie wykonania kary do końca procedury jest często stosowane, a okres odbycia kary to tylko przykładowa przesłanka kodeksowa – wskazuje rozmówca z otoczenia Andrzeja Dudy. A co jeśli chodzi o wskazywany brak pewności, czy do ułaskawienia w ogóle dojdzie? – Patrząc na zaangażowanie prezydenta, trudno sobie wyobrazić inną decyzję niż ułaskawienie. Zakładanie złej woli prezydenta, z czym wiązałoby się igranie ze zdrowiem tych ludzi, nie świadczy dobrze o byłym RPO – mówi nasz rozmówca.

Na razie większość rządząca była skupiona na dwóch kwestiach. Pierwsza to zakończenie prac nad budżetem. W tym tygodniu zajmie się nim Senat, ale, jak słyszymy, prace mają pójść błyskawicznie by umożliwić Sejmowi przesłanie ustawy prezydentowi nie później niż 29 stycznia. Choć Andrzej Duda wykluczył wariant przedterminowych wyborów, to jednak dał do zrozumienia, że na stole wciąż pozostają dwa warianty – złożenie podpisu pod ustawą (której i tak nie może zawetować), albo odesłanie jej do Trybunału Konstytucyjnego.

Drugi priorytet to rozbudowa aparatu mającego rozliczać rządy PiS. I chodzi nie tylko o uruchomienie kolejnych komisji śledczych. Roman Giertych pokieruje partyjnym zespołem ds. rozliczeń, który ma współpracować z międzyresortowym zespołem ds. rozliczeń powołanym przez rząd. Adam Bodnar ma powołać w Prokuraturze Krajowej zespół śledczy ds. Funduszu Sprawiedliwości. Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz powołał zespół ekspertów mających rozliczyć z działań podkomisję smoleńską Antoniego Macierewicza. ©℗