Od czasu ukazania się informacji, że stawię się przed komisją śledczą ds. tzw. wyborów kopertowych, w mediach społecznościowych jest duży hejt; wśród pogróżek są takie, które należałoby określić mianem karalnych - powiedział były wicepremier w rządzie PiS Jarosław Gowin.

Sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych z 2020 roku - tzw. wyborów kopertowych - wznowiła prace w środę po godz. 10.00; kontynuuje przesłuchanie Jarosława Gowina.

Podczas posiedzenia zasiadająca w komisji Agnieszka Kłopotek (PSL-TD) pytała, czy przed wtorkowym przesłuchaniem wobec Gowina były kierowane pogróżki. Polityk potwierdził. "Tak, moi współpracownicy informują mnie, że od momentu ukazania się informacji o tym, że mam stawić się przed komisją, w mediach społecznościowych jest duży hejt. Podobnie było w 2020 roku, kiedy podałem się do dymisji, czy w 2021 r., kiedy sprzeciwiłem się przyjęciu rozwiązań zwanych Polskim Ładem" - odpowiedział.

Według Gowina "wśród pogróżek są takie, które należałoby określić mianem pogróżek karalnych". "Ale, decydując się na sprzeciw wobec wyborów kopertowych, wiedziałem, jakie będą tego konsekwencje" - zaznaczył.