Uchwały unieważniające wybór sędziów TK są już gotowe, ale żeby je szybko wykonać powinien być już nowy rząd - powiedział w czwartek w TOK FM szef klubu KO Borys Budka. Wolałbym, by w KPRM i Ministerstwie Sprawiedliwości byli nowy premier i nowy minister - dodał.

Budka pytany o to, czy podczas kolejnego posiedzenia Sejmu 21 listopada przyjęte zostaną uchwały unieważniające wybór "sędziów dublerów TK" w 2015 r., Budka odparł, że zależy to od zaproponowanego przez marszałka Sejmu, Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów porządku obrad.

"Uchwały są gotowe, ale oprócz podejmowania takich deklaracji jest jeszcze element wykonania pewnych rzeczy. Dla mnie najważniejsze jest, by uchwały mogły być szybko wykonane, więc wolałbym, by w Ministerstwie Sprawiedliwości i w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów byli nowy premier i nowy minister" – wyjaśnił.

Pytany o doniesienia "Pulsu Biznesu" dot. ewentualnej konieczności zwrotu pensji pobieranych dotychczas przez tych sędziów, Budka odparł, że jest zwolennikiem egzekwowania prawa. "Jeżeli ktoś nienależnie pobiera jakieś świadczenia, to powinien je zwrócić. Nie mówimy wyłącznie o sędziach +dublerach+, ale i wszystkim, co dzieje się w rządowych mediach i spółkach Skarbu Państwa. Zawierane są tam umowy mające zagwarantować bardzo wysokie odprawy, zakazy konkurencji. Polskie prawo jest przygotowane na takie sytuacje" – zapewnił Budka.

Jak wyjaśnił, gotowa jest również uchwała stwierdzająca wadliwość obsadzenia Krajowej Rady Sądownictwa. "Wszystko jest gotowa, ale uchwały muszą być wykonane. Nie chciałbym sytuacji, w której jeszcze urzędujący minister sprawiedliwości będzie udawał, że uchwały są nielegalne. Trzeba podejmować określone uchwały, a potem bardzo szybko je realizować" – podkreślił.

Mówiąc o zachowaniu ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry podczas ostatniego posiedzenia Sejmu stwierdził, że był to "upadek człowieka, który jeszcze niedawno, pełen buty i arogancji, naruszał elementarne polskie i europejskie standardy".

Pytany o to, czy nowy rząd będzie dążył do pociągnięcia Ziobry do odpowiedzialności za polityczne sterowanie prokuraturą, odpowiedział: "Oczywistym jest, że kwestie stawiania przed Trybunałem Stanu i politycznej odpowiedzialności to jedno, ale druga rzecz to chociażby Fundusz Sprawiedliwości. Przypomnijmy, że raport NIK jest dla Ziobry druzgocący".

Jak mówił, abstrahując "od kwestii przekazania środków na fundusz niejawny do służb", kontrolerzy NIK udowadniają, że "nie było żadnego nadzoru nad tym co robiono z pieniędzmi".

"Przechodziły do fundacji i +fundacyjek+, które istniały wyłącznie na papierze. Nadzór nad funduszem miał Zbigniew Ziobro, więc zarzut niedopełnienia obowiązków może się bardzo szybko zmaterializować" – powiedział.

Podkreślił, że aby prokuratura mogła zbadać nieprawidłowości w Ministerstwie Sprawiedliwości, trzeba zaczekać na pełen dostęp do dokumentów. "Pan Ziobro może sobie krzyczeć i machać, ale to jaki robił się czerwony (podczas wystapienia w Sejmie - PAP) pokazuje, że bardzo boi się tego, co może go spotkać w najbliższym czasie" – ocenił Budka.