Najważniejszym celem polityki gospodarczej przyszłego rządu będzie naprawa instytucji. Ekonomia instytucjonalna podkreśla, że to one mają kluczowe znaczenie w rozwoju społeczno-gospodarczym. Ich ewolucja była niewątpliwie głównym czynnikiem sukcesu polskiej transformacji w latach 1989–2015. Niestety, ostatnie osiem lat to okres regresu, który ogranicza szanse rozwojowe naszego kraju.

Centralizacja władzy, wzrost roli państwa w gospodarce, ograniczanie konkurencji, monopolizacja w sektorach z dominującą rolą spółek z udziałem Skarbu Państwa, np. bankowym czy paliwowo-energetycznym, tworzenie partyjnej nomenklatury przy pogarszaniu stanu polskiej demokracji i praworządności – to tylko niektóre przejawy transformacji regresywnej (pojęcia tego używał prof. Jerzy Wilkin).

Polska w ostatnich latach spada we wszystkich najważniejszych rankingach organizacji międzynarodowych. W ostatnim publikowanym przez Bank Światowy rankingu Doing Business zsunęliśmy się z wysokiego 23. miejsca w 2015 r. na 40. miejsce w 2019 r. Z kolei według Worldwide Governance Index 2021 znaleźliśmy się w ostatniej dziesiątce we wszystkich sześciu kategoriach, a w sprawności rządzenia spadliśmy na pozycję 28. w grupie państw UE-30.

Transformacja regresywna powoduje konkretne, mierzalne koszty dla gospodarki. Można do nich zaliczyć: utracone korzyści wynikające z powodu niskiego poziomu inwestycji, spowodowane również brakiem unijnych pieniędzy, koszty wynikające ze złej alokacji środków budżetowych, w tym tych na przeskalowane inwestycje, i konsekwencje niskiej jakości zarządzania spółkami kontrolowanymi przez Skarb Państwa przez partyjnych nominatów. Warto także pamiętać o dodatkowych kosztach finansowych związanych z wypychaniem wydatków do tzw. funduszy pozabudżetowych.

Bez odpolitycznienia i poprawy klimatu inwestycyjnego trudno oczekiwać wzmocnienia skłonności do inwestowania. Jeśli nie będzie reform finansów publicznych oraz zarządzania majątkiem Skarbu Państwa, to trudno oczekiwać lepszej alokacji oraz efektywności w gospodarowaniu. Obok naprawy wymiaru sprawiedliwości należy też odpolitycznić najważniejsze instytucje państwa. Rozliczyć winnych nadużyć władzy i niegospodarności. Odbudować i sprofesjonalizować służbę cywilną. Wprowadzić podwyższone, w stosunku do wszystkich innych obywateli, standardy odpowiedzialności administracyjnej i karnej dla wyższych funkcjonariuszy publicznych.

Należy odejść od rozdawniczego charakteru uprawiania polityki społecznej, pozostawić istniejące świadczenia, ale też w kolejnych stosować progi dochodowe, tak aby zmniejszać nierówności i wyrównywać szanse

Naprawa najważniejszych instytucji to warunek konieczny, ale niewystarczający dla zdynamizowania rozwoju gospodarczego. Potrzebny jest także realny program stabilizacji makroekonomicznej powiązany z reformami strukturalnymi. Kluczem do przezwyciężenia stagflacji są reformy wzmacniające skłonność przedsiębiorstw do inwestowania, co sprzyjać ma podnoszeniu produktywności. Piętą achillesową regresywnej transformacji jest niska stopa inwestycji, wynosząca zaledwie 17 proc. Kuleją zwłaszcza inwestycje prywatne, dlatego to one powinny stać się papierkiem lakmusowym reform poprawiających klimat inwestycyjny w Polsce. Odblokowanie związanych z praworządnością środków z KPO z pewnością spowoduje impuls inwestycyjny. Może to jednak nie wystarczyć. Potrzebna jest ambitniejsza niż PEP2040 agenda transformacji energetycznej, tak aby sprawniej dochodzić do neutralności klimatycznej, niż przewiduje obecny rząd, szybciej zapewnić tanią, bezpieczną energię. Warto bliżej współpracować z zachodnimi partnerami w sferze technologii przekrojowych. Polska powinna wykorzystać trend do friendshoringu, korzystając zarówno ze strategicznego partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi, jak i programów wspierających nową unijną politykę przemysłową.

Szansę dla polskiego biznesu stwarza powojenna odbudowa i integracja gospodarcza Ukrainy z UE. Dlatego celowe jest stworzenie systemu zachęt wsparcia inwestycji w infrastrukturę i produkcję przemysłową podwójnego zastosowania w regionie Polski południowo-wschodniej na miarę wizji przedwojennego Centralnego Okręgu Przemysłowego.

Należy wreszcie odejść od rozdawniczego charakteru uprawiania polityki społecznej, pozostawić istniejące świadczenia, ale też w kolejnych stosować progi dochodowe, tak aby zmniejszać nierówności i wyrównywać szanse. Ani proste uniwersalne transfery finansowe, ani Polski Ład, choć promowany był pod hasłem „sprawiedliwe podatki”, nie zmniejszyły nierówności dochodowych. Doszło raczej do redystrybucji od osób bardziej aktywnych do mniej aktywnych zawodowo, a efektami ubocznymi było uszczuplenie dochodów podatkowych samorządów oraz jeszcze większe skomplikowanie systemu podatkowego. Rząd, zamiast upraszczać, zajmował się naprawianiem przepisów, które sam wcześniej stworzył, pogarszając jeszcze stabilność prawa.

Złe doświadczenia, wynikające z niekompetencji dziś rządzących, nie powinny jednak stanowić przesłanki do zaniechania reform. Politycznej przestrzeni należy szukać w przeformułowaniu celów. I tak zadaniem reformy podatkowej powinno być uproszczenie systemu, a nie np. redystrybucja dochodów. Ważna tu jest też metoda, podkreślenie, że bez ujednolicenia baz podatkowych, eliminacji nakładających się ulg i wyłączeń trudno będzie dokonać jakiegokolwiek uproszczenia. Podobne podejście można zastosować w innych obszarach, np. w reformie konsolidującej niespójny system kilkudziesięciu świadczeń społecznych. Ponieważ reformy strukturalne mają charakter horyzontalny i dotykają wielu grup interesów w różnych działach gospodarki, niezwykle ważne jest wzmocnienie roli ministra odpowiedzialnego za kluczowe reformy strukturalne. Dobrze byłoby, aby wicepremier ds. gospodarczych był równocześnie ministrem finansów. Nie tylko ze względu na uprawnienia koordynacyjne wobec resortów liniowych, lecz także dlatego, że dałoby to możliwość oceny wpływu dynamicznych efektów mikroekonomicznych na prowadzoną politykę gospodarczą.

W ramach najważniejszego zadania dla wicepremiera-ministra finansów, czyli przygotowania planu finansowego państwa, potrzebna jest konsolidacja finansów publicznych. Powinna ona polegać na przekształceniu wszystkich funduszy pozabudżetowych w fundusze celowe, tak aby ich plany były włączone do ustawy budżetowej. Należy także zlikwidować automatyzm udzielania gwarancji przez Skarb Państwa obligacjom BGK i PFR. To minister finansów, jako strażnik finansów publicznych, powinien udzielać gwarancji i za to odpowiadać. W celu zwiększenia przejrzystości należy również dopasować polską definicję długu do europejskiego standardu.

Przy założeniu, że największą dynamikę wzrostu wydatków budżetowych osiągną wydatki na zdrowie i obronę narodową, należy zaprezentować wiarygodny plan stabilizacji fiskalnej. Oszczędności należy szukać przede wszystkim w zamrożeniu przeskalowanych inwestycji, w odchudzeniu dotacji dla agencji i spółek Skarbu Państwa, w lepszym zarządzaniu mieniem państwowym. Plan stabilizacyjny powinien zostać ujęty w ramy wynikające z reguł wydatkowych, ale też realnej (a nie pozorowanej) konwergencji prowadzącej do naszego członkostwa w strefie euro. ©℗