Kupując sprzęt wojskowy w Korei, USA czy Wielkiej Brytanii, strona polska stara się o kredytowanie w tych państwach. Jednak szczegółów tych rozmów ani ich efektów nie znamy.
Sprzęt koreański należy do najnowocześniejszych. Ministerstwo Obrony Narodowej wynegocjowało dobre ceny. Teraz chodzi o to, żeby Bank Gospodarstwa Krajowego wypełnił plany finansowe treścią – mówił Mariusz Błaszczak, wicepremier i minister obrony narodowej podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Korei Południowej.
Skąd te słowa? Właśnie w tym azjatyckim państwie w ubiegłym roku zakontraktowaliśmy 180 czołgów K2, 212 armatohaubic K9, 288 zestawów artylerii dalekiego zasięgu K239 Chunmoo oraz 48 samolotów FA-50. Te umowy wykonawcze są już zawarte, ich wartość netto to ponad 10 mld dol., czyli prawie 50 mld zł. Ale jak już informowaliśmy na łamach DGP, polska strona chciała, by koreańskie instytucje finansowe w dużej mierze skredytowały ten zakup, a operacyjnie za to przedsięwzięcie odpowiada Bank Gospodarstwa Krajowego.
Wydatki na obronność
Wynika to z tego, że wydatki państwa polskiego na obronność są niejako podzielone na dwie części. W tym roku budżet resortu obrony to prawie 97 mld zł. Te pieniądze przeznaczane są m.in. na pensje, emerytury, ale także inwestycje w infrastrukturę czy sprzęt. Dodatkowo rok temu w ustawie o obronie ojczyzny zapisano utworzenie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ), którego operatorem jest właśnie BGK. To w jego ramach ma być finansowana modernizacja armii. – Wpływy funduszu w 2022 r. opiewały na kwotę 15,31 mld zł, natomiast wydatki wyniosły 14,64 mld zł – poinformowali nas urzędnicy z Centrum Operacyjnego MON. W planie finansowym FWSZ na 2023 r. wpływy zaplanowano na 51,28 mld zł, natomiast wydatki na poziomie 49,72 mld zł.
Wiadomo, że z tych ponad 51 mld zł ok. 10 mld zł ma być przekazane bezpośrednio do funduszu z budżetu resortu obrony. Ale pozostałe 40 mld zł BGK ma pożyczyć. Koreańskie media informowały, że takie umowy między podmiotami z Polski i Korei są już zawarte, ale polska strona oficjalnie tego nie potwierdziła.
Za to wśród polskich żołnierzy odpowiedzialnych za zakupy sprzętu można usłyszeć, że szczegóły kolejnych umów, np. tej dotyczącej czołgów K2, są już dopracowane, ale nie są one podpisywane właśnie ze względu na brak zabezpieczenia finansowania. Spytaliśmy więc, z czego wynikają opóźnienia w podpisaniu kolejnego kontraktu na czołgi. – Nadzór nad harmonogramem projektu, zgodnie z dotychczas podpisanymi umowami ramowymi, sprawuje Agencja Uzbrojenia – odpowiedziała nam Izabela Cicha, dyrektor departamentu komunikacji i marketingu Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Tymczasem oficjalny komunikat Agencji Uzbrojenia jest taki: „Umowa zostanie podpisana niezwłocznie po spełnieniu odpowiednich warunków, m.in. po wynegocjowaniu jej postanowień i akceptacji jej treści przez strony”.
Nie wiadomo, z czego wynika opóźnienie w zapewnieniu finansowania z Korei, ale sposób działania polskiego rządu jest jasny: kupując uzbrojenie za granicą, staramy się o zapewnienie kredytowania z danego państwa. Dokładnie tak samo było w przypadku rozmów z brytyjskim koncernem MBDA, z którym pod koniec kwietnia Agencja Uzbrojenia zawarła wartą ponad 10 mld zł umowę na dostawę pocisków CAMM i wyrzutni iLauncher dla polskiego programu modernizacji obrony powietrznej „Pilica Plus”. – W finansowaniu tego zakupu mają brać udział brytyjskie instytucje finansowe – mówi DGP osoba, która zna kulisy tych rozmów. Najpewniej również chodzi o miliardy złotych.
Z kolei o finansowaniu wartego ponad 2 mld zł zakupu dwóch satelitów obserwacyjnych od francuskiego Airbusa, który został potwierdzony pod koniec grudnia, jeszcze kilka tygodni temu, a więc długo po zawarciu umowy na zakup, rozmawialiśmy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym. Nie ma oficjalnego komunikatu, jak te negocjacje się zakończyły. Wiadomo za to, że negocjując zakup prawie pół tysiąca zestawów artylerii dalekiego zasięgu HIMARS w Stanach Zjednoczonych, jednocześnie rozmawiamy z amerykańskimi instytucjami finansowymi, które mogłyby go skredytować. Kilka miesięcy temu tournée po tych instytucjach odbył sekretarz stanu w KPRM Tadeusz Kościński, który ma doświadczenie w bankowości i miał za zadanie takie pożyczki zapewnić. Nie znamy jednak szczegółów tych rozmów ani tym bardziej ich efektów.
W III RP do ubiegłego roku największym kontraktem zbrojeniowym finansowanym z zagranicznej pożyczki był zakup 48 samolotów F-16, które Polska kupiła od USA w 2003 r. za prawie 4 mld dol. Ten kredyt strona polska spłaciła dopiero w 2015 r., czyli 12 lat później. Obecnie rząd nie informuje, na jakich warunkach są pożyczane pieniądze na zakupy zbrojeniowe. ©℗