Wśród przyczyn wysokiej inflacji, która w lutym wyniosła 18,4 proc., jest – obok wojny w Ukrainie i skutków pandemii – także nieuruchomienie dotąd środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) - ocenił w środę w Gliwicach lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.

"18,4 proc. wzrostu cen rok do roku – to jest po prostu porażające. Przecież nie tak dawno słyszeliśmy, że to wszystko ma być zahamowane, że ruszą inwestycje" – mówił polityk PSL podczas spotkania z mieszkańcami Gliwic. Jak zauważył, inflacja w Polsce jest wyższa niż w innych krajach Unii Europejskiej. "To wynika niestety z tego, że nie ma inwestycji w Polsce, bo nie ma pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy" – powiedział lider PSL, podkreślając, że środki te są bardzo oczekiwane m.in. przez samorządy.

"Inflacja to jest drożyzna, inflacja to jest trudność dla emerytów i rencistów, inflacja to jest obciążenie dla rodzin z małymi dziećmi. Dlatego wychodzimy z planem uczciwej Polski" – mówił prezes PSL, przypominając iż Stronnictwo zbiera podpisy pod projektem ustawy, m.in. gwarantującej seniorom prawo dziedziczenia emerytury po współmałżonku, dostępne kredyty na mieszkanie dla młodych oraz preferencje podatkowe dla pracujących.

Prezes PSL zwrócił uwagę, że choć pod wnioskiem o zarejestrowanie komitetu inicjatywy obywatelskiej zebrano 35 tys. podpisów (wobec wymaganego 1 tys.), komitet nie został dotąd zarejestrowany. Wyraził przekonanie, że po uzupełnieniu wniosku i zarejestrowaniu inicjatywy oraz zebraniu wymaganej liczby podpisów pod projektem, zostanie on wniesiony do Sejmu jako obywatelski.

Inflacja – mówił Kosiniak-Kamysz – przyczynia się także do upadku małych i średnich firm. "Jak zatrzymać inflację? Uruchomić inwestycje" – przekonywał polityk ludowców.

Wskazał też na potrzebę ustabilizowania finansów samorządów, poprzez nowe określenie ich udziału w podatkach PIT i CIT oraz umożliwienie zwrotu podatku VAT od inwestycji, a także ustanowienie zasady, iż subwencja oświatowa powinna w całości pokrywać koszty wynagrodzeń nauczycieli.

W środowym spotkaniu w Gliwicach uczestniczyli przedstawiciele regionalnej formacji Ślonzoki Razem. Jak mówił Kosiniak-Kamysz, PSL popiera postulaty umożliwienia finansowanej z budżetu nauki regionalnego języka - "ślonskij godki" oraz edukacji regionalnej, obejmującej m.in. upowszechnianie wiedzy o Tragedii Górnośląskiej, śląskiej kulturze, tradycji i historii.

Lider PSL był w środę pytany o stanowisko Stronnictwa w sprawie przyszłości zatrudniającego ok. 1,2 tys. osób gliwickiego zakładu Bumar Łabędy, który nie realizuje obecnie kontraktów produkcyjnych. "Trzeba przywrócić produkcję, trzeba dać możliwości remontowe i wykorzystać ogromny potencjał i wieloletnie doświadczenie Bumaru Łabędy. Ja się do tego zobowiązuję, że (po wygranych wyborach – PAP) my przywrócimy tutaj produkcję, damy szansę na rozwój, damy szansę na zatrudnienie nowych osób w Bumarze - po to, żeby rozwijać polski przemysł zbrojeniowy" – powiedział Kosiniak-Kamysz.

Przypomniał, że w Sejmie PSL domagał się, aby co najmniej 50 proc. sprzętu kupowanego przez polską armię było wytwarzane w Polsce. Ocenił, że budowanie silnej gospodarki również w sektorach takich jak przemysł zbrojeniowy, na które państwo ma duży wpływ, jest polską racją stanu.

Kosiniak-Kamysz skrytykował projekt budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i wiodących do niego szybkich linii kolejowych. Przeciwko przebiegowi tych linii protestują mieszkańcy wielu miejscowości, przez które ma przejść szybka kolej. "Zablokujemy budowę CPK, wzmocnimy porty regionalne, zmodernizujemy kolej" – zadeklarował polityk PSL, zastrzegając, że warunkiem podjęcia tych działań jest wygranie wyborów.

Podczas spotkania w Gliwicach prezes PSL był również proszony o komentarz do dyskusji toczącej się wokół postaci Jana Pawła II. Jak ocenił, trudne sprawy z przeszłości (dotyczące podejrzeń o tuszowanie pedofilii – PAP) powinny być wyjaśniane nie przez dziennikarzy czy polityków, ale przez historyków, a "wszystkie archiwa kościelne powinny być otwarte" w tym zakresie. Kosiniak-Kamysz zastrzegł przy tym, że nie wierzy w wiarygodność dokumentów dawnej Służby Bezpieczeństwa – ani tych dotyczących Lecha Wałęsy, ani Karola Wojtyły. Wyraził przekonanie, że "w tych sprawach ojciec święty Jan Paweł II się obroni".

Polityk PSL podkreślił, że potrzeba wyjaśnienia spraw z przeszłości nie zmienia szacunku dla Jana Pawła II i jego dokonań. "Z całą stanowczością, z pełną wiarą i pełnym przekonaniem, ja osobiście, ale (...) całe PSL, będziemy bronić dorobku i wielkości świętego Jana Pawła II. Dlaczego? Bo traktujemy jego misję i działalność nie wycinkowo, tylko całościowo. Traktujemy to, co zrobił dla Europy i świata, dla Polski w szczególności, jako sprawę fundamentalną, fundament odrodzonej III Rzeczypospolitej" - powiedział, przestrzegając jednocześnie, "żebyśmy nie dali zapisać Jana Pawła II do jakiejkolwiek partii politycznej".

"Stajemy po stronie prawdy, sprawiedliwości, z szacunkiem dla wszystkich, którzy są czy byli pokrzywdzeni. Kościół katolicki musi ze swych grzechów się rozliczyć w tej sprawie. Musi się ukorzyć i przeprosić; jeżeli ludzie Kościoła, księża, hierarchowie popełnili błędy - to muszą przeprosić i zadośćuczynić (...). Ale nie wolno niszczyć ostatniego, moim zdaniem, spajającego, jeszcze współczesnego nam i znanego nam wszystkim, bohatera, który łączy wspólnotę Polaków; łączy wspólnotę społeczną, narodową" - mówił Kosiniak-Kamysz.

Zapowiedział, że PSL złoży w Senacie (podobnie jak wcześniej w Sejmie) swój projekt uchwały dotyczącej Jana Pawła II. W ocenie Kosiniaka-Kamysza, tekst zaproponowany przez PSL jest lepszy od tekstu przyjętego niedawno w uchwale sejmowej.(PAP)

mab/ mrr/